dziś po raz pierwszy "nawalił" mi tempomat. jechałem na trasie Poznań-Wrocław. już od samego początku nie działał. po włączeniu tempomatu zapaliła się kontrolka na desce rozdzielczej, jednak nie można było ustawić prędkości. w połowie trasy doszło do "samonaprawienia". system zaczął działać, co mnie uradowało.
niestety w drodze powrotnej znów tempomat zaczął żyć własnym życiem. podczas wyjeżdżania z Wrocławia nie działał, a po ok 30 km zadziałał. jednak... po zwolnieniu i zresetowaniu nie przyspieszał. było trzeba go wyłączyć, włączyć i ustawić na nowo prędkość. niestety tylko raz. do końca trasy tempomat nie działał...
co to może być?