Hej wszystkim,
Jadąc dziś rano do pracy spotkała mnie niemiła i dość zastanawiająca sytuacja. Ruszając dynamicznie ze świateł (chciałem szybko zmienić pas), chwilę po ruszeniu w pewnym momencie nagle dosłownie odcięło prąd. Objawiło się to lekkim szarpnięciem, bo skrzynia akurat zmieniała bieg, szybko przełączyłem na N (mam Q-Tronica). Wskazówki zegarów i wskaźników nawet nie opadły - pozostały na pozycji w jakiej zniknął prąd. Samochód był rozgrzany, nie wjechałem też w żadną dziurę w trakcie zdarzenia. Prąd zniknął zupełnie, nawet awaryjnych nie dało się włączyć. Totalnie zero reakcji. Auto od razu szybko oczywiście zepchnąłem, żeby nie blokować drogi.
To co do tej pory zostało sprawdzone to:
-klemy akumulatora - wszystko było ok, dla pewności odpinałem i podpinałem kilka razy, ale nie było żadnej reakcji
-podmiana akumulatora - brak reakcji
-podłączenie zewnętrznej masy przewodem rozruchowym od minusowej klemy do silnika - brak reakcji
-czujnik uderzeniowy pod fotelem
Alfę oczywiście zawiozłem wieczorem na lawecie do mechanika (rano spieszyłem się do pracy, więc cały dzień auto przestało). Akumulator został niemal całkowicie rozładowany, więc domyślam się, że ma to związek z przyczyną usterki.
Czy ktoś z Was może spotkał się z takim przypadkiem? Będę wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki![]()
Pozdrawiam,
Tomek