Nie rozumiem co to w ogóle za dyskusje, interpretujcie sobie prawo jak chcecie ale to niczego nie zmieni. Jeżeli facet kupił ten samochód od osoby prywatnej to nic już nie uzyska. To o czym Wy piszecie to jakaś fikcja, każdy sprzedający Kowalski, który nie zna się na samochodach, musiałby robić remont samochodu w ASO przed sprzedażą, "bo może coś wyjdzie". Wolałbym chyba złomować i mieć spokój.
A ja z tego co widzę, to uszkodzenie dwumasu nie jest w ogóle nawet zdiagnozowane a my już dzielimy skórę na niedźwiedziu.
Założycielowi tematu dam jedną radę - jeżeli wyjdzie coś grubego i będziesz chciał walczyć o to, żeby poprzedni właściciel partycypował w kosztach nie naprawiaj samochodu. Wtedy będzie już po ptakach.
WWW.AUTKA.PL - kompleksowa obsługa samochodów
Pozostaje mi się tylko zgodzić z kolegą Tomek_KRK. Odpowiedzialność sprzedającego, który jest osobą prywatną może się wiązać tylko z wadami, które celowo je zataił aby wprowadzić kupującego w błąd (Na przykład wyciągnął żarówkę od kontrolki check engine żeby się ona nie świeciła bądź celowo uszkodził złącze OBD żeby nie dało się odczytać błędów silnika).
Nie zmienia to faktów, że i tak udowodnienie mu takiego działania graniczy z cudem ponieważ jako osoba prywatna na takich rzeczach nie musiał się znać. Nie udowodnisz mu, że człowiek zrobił to celowo.
Facet powie, że nic nigdy w samochodzie takiego nie robił, nie zna się, jest murarzem, auto ma od 5 lat i nic się niedobrego z autem nie działo. I do widzenia, oddalam powództwo. Musiałbyś mu udowodnić, że wada, którą wykryłeś w samochodzie MUSIAŁA występować w momencie, gdy auto było sprzedawane i eksploatacja auta z taką wadą nie mogła trwać tak długo, jak twierdził sprzedający. Np. kupujesz auto, które rzekomo nie zjadało oleju, robisz trasę 200 km do domu i nagle masz sucho w misce olejowej. ALE musiałbyś mieć taką adnotację na umowie - ZUŻYCIE OLEJU SILNIKOWEGO NIE PRZEKRACZA 1L/1000 KM, zgodnie z normą producenta.
To są bardzo, ale to bardzo ciężkie tematy przy sądowej batalii. Sprzedawcę prywatnego prawo chroni tak samo, jak nabywcę. I trzeba mega sprytnie napisanej umowy, żeby w ogóle móc myśleć o kierowaniu sprawy do sądu.
Ostatnio edytowane przez Tomek_KRK ; 15-02-2016 o 12:59
WWW.AUTKA.PL - kompleksowa obsługa samochodów
Swoją drogą, nie chciałbym sprzedając samochód, żeby kupujący się z nim zapoznał, kupił go, przez tydzień dawał mu po garach, a potem stwierdził, że coś stuka i chce mi go zwrócić.
WWW.AUTKA.PL - kompleksowa obsługa samochodów