Wczoraj (ciepły dzień-nie wiem jednak czy to istotne) jechałem ok 40 minut w korku miejskim. Temperatura silnika ok 95 st. Zdarzyła się jednak dziwna rzecz- przejezdzajac w slimaczym tempie kolejne kilka metrów wrzucając tzw. luz obroty spadały poczatkowo tylko do ok. 1200 obr/min po czym po 3-4 sekundach dopiero do właściwej wartosci.
Dzisiaj w czasie normalnej jazdy nic takiego nie zaobserwowałem.
Jak to wyjaśńic?