Witam,
Mam problem z ubezpieczycielem sprawcy, sprawa wygląda tak ze oddałem samochód do serwisu, oni wycenili naprawę na 6100zł (tylna klapa, zderzak i pas tylni + lakierowanie), PZU wyceniło mój samochód na 3300zł k*rwa i stwierdzili że nie opłaca się go naprawiać i mam dostać 2300zł jako rekompensatę za szkodę "całkowitą", nadmienię że samochód jest na chodzi i da się nim spokojnie jeździć.
Co mam z tym fantem teraz zrobić? Nie chce pieniędzy do ręki, a chce mieć naprawiony samochód tak jak był przed kolizją, czy ktoś z was miał podobny przypadek? Proszę o pomoc.