Witajcie![]()
Mam pytanie, czy wspomaganie kierownicy może mieć tzw "luzy na kierownicy"? Przyznam szczerze, że zastanawiam się czy nie podjechać do warsztatu, wydać te stówkę czy dwie i tego nie zbadać. Chyba, że to co odczuwam to norma w alfach.
Na polu namiotowym zawisnąłem na 1 przednim kole nad ja wiem 30cm dziurą. Ogólnie całe zawieszenie mocno pracowało, wszystkie 4 koła, nie wiem co mnie pokusiło tam wjeżdżać. Na kanale po powrocie wszystko po staremu w normie. Ale jadąc te 500km autostradą te 160km/h wydawało mi się, że mam minimalny luz i latam co jakiś czas na maluteńkim odchyleniu między liniami pasów. Przed urlopem, nie zwróciło to mojej uwagi, zapewne nie występowało nic niepokojącego.
Po powrocie standardowo stacja, powietrze do kół z 2.0 bara (zeszło lekko na trasie, nowe używki to raz a dwa to pole...) na 2.3 przód i widzę poprawę, ale czy na pewno... nie wiem czy umysł mi płata figle z przewrażliwienia czy faktycznie został mały luz i będzie mi wyrabiał łożyska, wahacze (czy tam co) i całą resztę sprzętu w okolicy...
Jakieś sugestie? Ktoś miał podobne doświadczenia?