Po prawie tygodniu jazdy dzień w dzień, setkach kilometrów i dziesiątkach odpaleń problem wrócil. Rano odpalenie za pierwszym strzałem nieudane. Za drugim (długie przytrzymanie rozrusznikiem) zaskoczył ale nie nie chodził na jeden gar. Po paru sekundach zaskoczył na wszystkie. Przejażdżka, zgaszenie i odpalanie. Z lekkim oporem ale odpalił. Po paru godzinach przerwy odpalił z oporem, znowu jeden gar nie kontaktował ale ustabilizował się. Wydawało się ok. Korekty poprawne (choć temperatura na poziomie kilkudziesięciu stopni). Po kilku minutach pracy silnik zaczął pracowac jak traktor, twardo i korekty zaczęły szaleć od -3 do +5. Logi wrzucam.
I co Wy na to mądre głowy? Kto mi w końcu powie co się dzieje z tym dziadostwem na ropę??????