Cześć.
Nie znalazłem na forum nigdzie takiego rozwiązania, dlatego postanowiłem założyć nowy post. Jeśli pomysł jest niewypałem, proszę o wyrozumiałość wszak MECHANIKIEM NIE JESTEM. Dobra do rzeczy: jak każdy posiadam diesla z klapami wirowymi w Alfie rysuje mi się czarny scenariusz odpadnięcia klapy i wiadomego spustoszenia silnika. Większość z Was klapy usuwa poprzez demontaż kolektora i wyrzucenie klap. Mój pomysł zrodził się kiedy zobaczyłem zdjęcie takiego kolektora od strony klap. Jak sobie wyobraziłem klapy wykonując ruch obrotowy w kolektorze odpadają bo zanieczyszczenia ze spalin osadzają się na ściankach kolektora, z czasem klapki coraz ciężej chodzą (+ tworzą luzy na łożysku ), następuje zmęczenia materiału i urywają się. Więc czy problemu nie rozwiązałoby odłączenie klap od mechanizmu sterującego i ustawienie ich na sztywno w pozycji otwartej? Wtedy na klapę nie działałyby żadne siły oprócz ruchu powietrza ze spalinami tylko na krawędź o grubości klapki, więc raczej nieznaczne. Takie rozwiązanie choć nie wyklucza oderwania się klapki, jeśli ta np. już ledwo wisi, ale chyba w dużym stopniu niweluje prawdopodobieństwo odpadnięcia. Jest też dużo bardziej budżetowe i mniej ingerujące niż usuwanie fizyczne klap, bo właściwie nic nie trzeba demontować oprócz mechanizmu. Kolektora nieruszamy.
Czekam na Wasze opinie lub fale krytyki.
poniżej zdjęcie kolektora
![]()