Witam wszystkich
Wczoraj nad moim miastem przeszła ogromna ulewa. Akurat w tym czasie wracałem do domu i na jednej z ulic zrobiła się rzeka. Wszyscy jechali to i ja pojechałem... Niestety w połowie silnik zgasł i już nie chciał odpalić. Przepchnąłem auto w bardziej suche miejsce, poczekałem kilka godzin i próbowałem jeszcze raz odpalić. Po trzeciej próbie silnik zaskoczył, jednak chodził nierówno i wydobywały się z niego stuki, tak jakby uderzać metal o metal. Po 5-7 sekundach takiego stukania silnik zgasiłem i już nic z nim nie robiłem. Okazało się, że silnik zassał wodę, bo filtr powietrza jest mokry. Nie znalazłem zbyt wiele na ten temat w necie, jedynie jakieś forum Peugeota, gdzie poradzili gościowi zakup nowego silnika! Powiedzcie proszę czy faktycznie mogłem aż tak załatwić bellę? Co mogło się uszkodzić w silniku? Jakie mogą być koszty części/naprawy? Jestem załamany, bo mam bellę niecałe 3 miesiące, włożyłem w nią kilka tysięcy żeby wszystko chodziło idealnie, a teraz gdy już cieszyłem się jazdą to przez własną głupotę takie coś... Czekam na Wasze opinie na ten temat.