
Napisał
MiLykie
Klimatronik dwustrefowy moim zdaniem działa dobrze, lepiej niż w Giulii.
Natomiast nie zgodzę się, że czujniki są ważne, albo nawet "bez czujników jak bez ręki"
Tył wyczuć to pikuś, parkuję bez czujników od zawsze i jeszcze nigdy w nic nie przywaliłem, a często dojeżdżam na 10-15cm do przeszkody. Rozumiem czujniki do sedana, dla osoby, która zawsze jeździła kombi/hatchbackiem, ale tutaj? Bez sensu. Tylko pisk rozprasza przy parkowaniu. Z przodu to już w ogóle - krawężnika czujniki nie wyczują i i tak przywalisz zderzakiem jak jest wysoki. Też m się nie zdarzyło jakby coś, ale jest taka ewentualność z czujnikami tak samo możliwa.
Do tego czujniki są wysoko zawodnym udogodnieniem, samochód to nie prom kosmiczny, więc nie można na nich polegać. Efekt jest taki, że znajomy w samochodzie z czujnikami (ale zabijcie mnie, nie pamiętam co to) 2 razy w ciągu 3 lat przywalił jadąc do tylu w słupek. Dlaczego? Bo przecież czujniki mówiły, że jeszcze daleko...
Dodam jeszcze anegdotkę... Jak mam precyzyjnie zaparkować to rozpinam pas, żeby się lepiej móc poruszać i więcej widzieć. W Giulii nie udało mi się wyłączyć pikacza niezapiętych pasów. A do tego czasem dziewczyna pierwsza wysiada i zabiera kluczyk w kieszeni. Efekt jest taki, że ja próbuję zaparkować i piszczy:
* czujniki parkowania, że przeszkoda,
* Żulia jako całość, że kluczyk wyszedł z samochodu,
* i dodatkowo, że rozpiąłem pas.
Wszystko w innym tonie.
SZLAG MNIE TRAFIA. Zamiast się skupić na parkowaniu, samochód mnie wkurza.
Tak więc, dziękuję Sergio, że moja Giulietta nie ma bezkluczykowego dostępu, wyłączony piszczyk niezapiętych pasów i nie ma czujników parkowania, dzięki temu mogę w ciszy i spokoju zaparkować.