U mnie wirus będzie nieuchronnie jak już pisałem, bo silnik ma jeszcze olbrzymi potencjał i szkoda się tak męczyć w czasie jazdy, jak można zrobić sobie lepiej. To, że żaden klekot ze znaczkiem TDI (poza może 3,0TDI) nie może na trasie nam dotrzymać kroku, wcale nie jest takie dziwne. Jak pisałem wcześniej 2,4jtd to jedne z najlepszych diesli o pojemności poniżej 2,7 l dostępnych na rynku. Ostatnio do porażki w dziedzinie diesli przyznał się również VAG podpisując z Fiatem w grudniu 2008 umowę na dostawę silników 2,4 jtdm do wszystkich nowych aut grupy ! Przy porządnie zrobionym tuningu diesla możliwa jest sytuacja, że osiągi rosną, a eksploatacyjne zużycie paliwa pozostaje bez zmian, a nawet odrobinę spada. Oczywiście wszystko zależy od wyboru koncepcji i właściwego przeprojektowania map wtrysku odpowiednio do oczekiwań kierownika.
Gdybyś wiedział co oznacza pojęcie elastyczności nie napisałbyś tych słów. Owszem diesle rozwijają wysokie wartości momentu już przy niskich obrotach silnika, często znacznie wyższe niż nawet silniki benzynowe turbo. Jednak pojęcie elastyczności zostało dziś przez marketing wypaczone i jako takie powszechnie opisuje zjawisko wysokiego momentu obrotowego, a nie znacznej elastyczności silnika, a to są dwa tylko trochę ze sobą związane zjawiska. Często też elastyczność mierzona jest wybiórczo jako czas potrzebny na rozpędzenie na jakimś biegu od jakiejś prędkości do jakiejś innej. W ten sposób dobierając wygodne kryteria można obronić niemal dowolną tezę. Otóż elastyczność silnika według najbardziej pierwotnej definicji to różnica pomiędzy obrotami mocy maksymalnej i obrotami momentu maksymalnego, bo w tym zakresie obrotów silnik pracuje wydajnie, ekonomicznie, bez uszczerbku dla trwałości i co bardzo ważne, dla pracy w tym zakresie jest zaprojektowany. Elastyczność trzeba traktować jako cechę charakterystyczną całego zespołu napędowego. Przyjmijmy dla przykładu silnik benzynowy o mocy 220KM/5500 rpm i momencie 310Nm/1900 rpm (np. Saab 9-5 2,3T), oraz silnik 2,4 jtdm 200KM/4000 rpm i 400Nm/2000 rpm (Alfa 159). Jak widać obydwa silniki turbodoładowane, o podobnej pojemności i osiągach. Zakres użyteczny obrotów silnika dla diesla wynosi 2000 rpm, a dla benzyniaka 3600 rpm. Rozpatrując teraz wartość momentu napędowego na kołach załóżmy dla uproszczenia jednakowy obwód koła ok. 2m (215/55/16). Dla osiągnięcia prędkości 240km/h potrzeba uzyskać 2000 obrotów koła/min. Przełożenie całkowite dla diesla musi wynosić 2, dla benzyniaka 2,75. Przy obrotach momentu maksymalnego jadąc na tym samym najwyższym biegu benzyniak z naszego przykładu będzie miał prędkość 83km/h, a diesel 120km/h. Maksymalny moment obrotowy na kołach wyniesie wówczas 800Nm dla diesla i 852 Nm dla benzyniaka. Inaczej mówiąc benzyniak już przy prędkości 83km/h będzie miał większy moment napędowy i aż do umownej granicy 240km/h będzie przyspieszał na najwyższym biegu. Porównywany diesel zapewni podobną siłę napędową i podobnie dynamiczne przyspieszenie na najwyższym biegu dopiero powyżej 120km/h. Niech ktoś wyjaśni gdzie tu przewaga diesla pod względem elastyczności?