Witam wszystkich użytkowników forum.
Wiem, że to nie jest miejsce, w którym powinienem się przywitać, ale nie o to w tym poście chodzi.
Otóż stałem się posiadaczem alfy 145, o której mowa w ogłoszeniu powyżej.
Chciałbym więc też sprostować nie co stan faktyczny samochodu, o którym mowa.
Alfa jest już chyba ósmym, ,kolejnym moim samochodem.
Poprzednim był mercedes E 270 CDI, ale nie o to chodzi.
Chodzi o to , że zawsze uważałem alfę za markę nie godną polecenia.
Jednak teraz sytuacja zmusiła mnie do wymiany samochodu na tańszy, a alfa była jedyna, która mieściła się w przedziale kosztów.
Pierwsze wrażenie, super, autko fajnie jeździło, mało paliło itd.
Jednak...
Po głębszym przyjrzeniu się stwierdzam wiele usterek czy nie dopatrzeń nie godnych " pasjonata marki" jakim nazywał się sprzedający.
Samochód praktycznie nie nadaje się do jazdy.
Uszkodzone są przeguby, wszystkie poduszki pod silnikiem, uszkodzone jest sprzęgło, kompletnie wybite zawieszenie, nakładki na progi przymocowane za pomocą wkrętów(żenada), nie ustawione oświetlenie, opona lewa przednia jest wybulona, do wymiany, felgi pogięte, rozbita przednia szyba, te niewielkie rysy to m.in klejony po chamsku zderzak przedni, wiele wgnieceń i rozchodzące się błotniki przednie, tylnia szyba wymieniana, szpachlowany dach( pierwszy raz coś takiego widzę), uszkodzona skrzynia biegów, wybita poduszka powietrzna kierowcy,rozwalona instalacja klimayzacji ( pasjonat twierdził, iż klima jest tylko nie nabita),wyciek prawdopodobnie z uszczelki pod głowicą to tylko to co przychodzi mi do głowy teraz. Jak "pasjonat marki" sprzedaje wybitnie dobrze utrzymany samochód w takim stanie to nie dziwcie się, że alfa ma opinię jaką ma. Tu nie chodzi o to, że samochód jest zły, on był dosłownie katowany, mordowany, po bardzo dużym dzwonie. Nie sprawdziłem ile śladów zostawia, ale żeby jechać prosto trzeba jechać w prawo. W aucie wszystko się tłucze, nie jest dobrze spasowane po dzwonie i odpada.
Żona cały czas nie pozwala mi jechać do sprzedawcy, a moją jedyną ochotą jest pojechać do niego i dać mu w pysk i napluć w twarz.
Żenada, ja nie twierdze, że alfa to zły samochód, tak użytkowany nawet maybach się rozpadnie. Mnie tylko zastawnia skoro to jest super zadbane auto od "pasjonata marki" ( czyt. ogłoszenie wyżej ), to cholera jak wygląda auto od zykłego użytkownika???
Strach się bać...