Witam, czy ktoś może oglądał ten egzemplarz?
https://www.otomoto.pl/oferta/alfa-r...-ID6CBuvR.html
Witam, czy ktoś może oglądał ten egzemplarz?
https://www.otomoto.pl/oferta/alfa-r...-ID6CBuvR.html
Daj VIN.
Poza tym strasznie dużo stereotypów z dwóch stron barykady...
Nie każdy handlarz to oszust, ale zdecydowanie dużo większa czujność wskazana, natomiast większość aut na rynku od osób prywatnych i tak kiedyś była kupiona właśnie od nich (argument na obroną, bo "mój znajomy" mi wszystko pokazał nie jest żadną regułą, że tak samo postąpi w przypadku klienta, który nie ma pojęcia).
Mało handlarzy w dzisiejszych czasach kupuje pełnosprawne auta na mobilach etc. (żeby traktować to jako jedyny wyznacznik ceny) czy nawet jeździ osobiście, tylko mają kontakty wyrobione przez lata + mnóstwo osób przeszło na zagraniczne aukcje internetowe.
Ocenianie przebiegu po zużyciu wnętrza jest bardzo błędne, bo małe przebiegi to jazda głównie po mieście i wtedy wszystko jest dużo bardziej wyeksploatowane, a duże przebiegi to głównie autostrady i samochody po 300-400tys.km wyglądają jak nowe...
I tak można jeszcze długo wymieniać, więc do każdego egzemplarza trzeba podchodzić bardzo indywidualnie, ale wiele ofert można odrzucić już po samym ogłoszeniu, do tego sprawdzenie numeru VIN i kontakt ze sprzedawcą przy użyciu odpowiednich pytań, żeby ryzyko bezsensownej wycieczki ograniczyć do minimum, a na miejscu oczywiście ogarnięta osoba do weryfikacji umiejąca się posługiwać miernikiem, podpięcie kompa z odczytem odpowiednich parametrów oraz jako uzupełnienie SKP/warsztat i przy odrobinie cierpliwości można kupić coś ciekawego za uczciwe pieniądze
Ale fakt też jest taki, że laik stąpa po prawdziwym polu minowym :/
Ostatnio edytowane przez KoŁoS ; 12-11-2019 o 00:28
Sprawdzanie przebiegów i historii serwisowych ASO "24h/7 dni" m.in. Alfa, Fiat, Lancia
Kupowanie diesla z przebiegam około 180 tyś to proszenie się o kłopoty. Filtr cząstek stałych, zawieszenie już tak dobrze nie pracuje, są luzy tu i ówdzie, trzeba rozrząd zmienić, za chwile może sprzęgło może dwumas i jeździsz w stresie. Byłem na kilku placach w Niemczech - zwykle to samochody poflotowe którym kończy się gwarancja.
Byłem też na słynnych placach w Berlinie u Turasów tam to już w ogóle jest masakra. Ceny też wysokie a obok placu warsztaty gdzie naprawiają, malują itp itd. a w Polsce przy granicy budki z korektą liczników
Dlatego tym razem kupiłem w salonie samochód z gwarancją.
Oczywiście, że na uszkodzonych egzemplarzach najwięcej można zarobić. Tylko jest kwestia, czy ktoś dysponuję umiejętnościami aby coś naprawić i ponosi koszty wyłącznie za części, bo robotę wykonuje sam, czy próbuję zamaskować wady na moment sprzedaży.
Mój poprzedni samochodzik - Ibiza 6l sprowadzona z Włoch, z malowanym tylnym zderzakiem, kupiona w auto-komisie. Naprawy? Raptem 2 czujniki były do wymiany, przez okres użytkowania nie zepsuło się nic poza zamkiem w tylnich drzwiach z racji odstającej uszczelki. Zero problemów z silnikiem, sprzęgłem, skrzynią biegów. Odkupili znajomi
Obecna julka też od handlarza, sprowadzana z Niemiec - nie licząc dźwięków przy przełożeniach 1-2-3 o czym miałem świadomość przy zakupie i nic się nie dzieje w tym kierunku, na tą chwilę uszczelka przy antenie, no i tylnia wycieraczka zatrzymuje się "jak chce", ale to już powszechne zjawisko
Ah no i zapomniałem o przypadku z wibrującym lusterkiem, ale jeszcze się za to nie zabrałem
Ostatnio edytowane przez EduarDOOX8 ; 12-11-2019 o 12:38
Ja kupilem zonie Julke od dziewczyny z Polski, ktora jezdzila nia dwa lata w kraju, byla sprowadzona z Belgii. Tez nie dam glowy uciac ze nie byla krecona(ma teraz 150k a miala 120k jak przyjechala do pl) jeszcze zanim przyjechala do Polski. Wiem ze blotnik tylny byl robiony przy nadkolu, wstawiany byl kawalek blachy i to robil osobiscie ojciec tej dziewczyny, mam zdjecia, reszta ori. Uwierzcie mi przekopalem dziesiatki egzemplarzy w Polsce i mialem normalnie dosc. Wzialem w koncu od niej, nie daleko, prywatnie, zgadzajac sie na pare mankamentow do ogarniecia.
Jeszcze jedno - to jest niszowe auto na rynku, nie wyobrazam sobie co sie wyrabia z VW,BMW,AUDI,MERC i z innymi Januszowymi marzeniami.
Mylisz jedną rzecz - naprawa to nie uzdatniane auta do sprzedaży, a tak robią handlarze ponieważ naprawa zgodnie ze sztuką jest po prostu nie opłacalna. Ma być ładnie tanio, ma się błyszczeć i stworzyć mit okazji i tego jedynego, a co pod spodem- bez znaczenia- grunt aby wyjechało za bramę.
Myślisz że prywatni właściciele robią wszystko na tip top jak im się zdarzy szkoda? Też dają do naprawy po kosztach (aby zarobić na odszkodowaniu, aby zminimalizować koszt gdy z własnej winy itd)
Nie boję się malowanych elementów ale w granicach rozsądku, ostatnio oglądałem od prywatnego właściciela MiTo miało być "lekko malowane na błotnikach", wyszło 1700 i 1500, a lekko to było malowane ale prawie wszędzie, później Giulietta od prywatnej osoby (niby tak miał dbać o auto, cena wysoka, jedynie zderzak malowany miał być). Na dzień dobry 550 na dachu zapikało.
Dla mnie już nie robi różnicy kto sprzedaje bo niektóre samochody z komisu czasem lepiej się prezentują niż od prywatnych osób..
Rozglądam się za jakimś miciakiem najlepiej w wersji 155 lub 170 km, ale nurtuje mnie jedna kwestia. W opinii na Autocentrum użytkownik narzekał na hałas przy prędkościach 120+ km/h, silnik ma wtedy około 3000 obrotów na szóstym biegu.
Jest to prawdziwa informacja i skrzynia jest bardzo krótka czy ktoś pomylił wartości?
Using Tapatalk
Włosi nie wiedzą co to znaczy wyciszyć samochód. ja u siebie w Julce pomimo mat wyciszających na wszystkich drzwiach powyżej 140 mam głośno [emoji6]