Fatalna sprzedaż Alfy Romeo. Co się dzieje?

[tomaz]

Obejrzałem sobie te mega okazje ze stocku i... jakoś mam mieszane uczucia. 130 tys za Giulię golasa w najgorszej specyfikacji która na starcie jest autem praktycznie dwuletnim bo rocznik 2018. Hmmm?
Faktycznie, mega okazja

[radosuaf]

Zwłaszcza w takich markach stock powinien iść za pół darmo... Moja siostra kiedyś o mały włos "kupiła" (w zasadzie powinienem napisać "wypożyczyła") BMW 4 Gran Coupe 435i, bo rata leasingowa na egzemplarz z salonu była niższa niż na RAV4, ale ostatecznie koszt ubezpieczenia tego potwora + spalanie (ma 70 km do pracy w jedną stronę) skłoniły ją jednak do wyboru hybrydy . Jeżeli różnica pomiędzy stockiem a zamówieniem nie wynosi co najmniej 10%, to średnio jest się po co schylać.

[tomaz]

Zwłaszcza w takich markach stock powinien iść za pół darmo...

Otóż to. Wystarczy przeliczyć sobie utratę wartości. Powiem szczerze - gdyby te Giulie 2018 były w przedziale 90-100tys to bym poważnie o nich myślał. Ale za 124-128tys to dla mnie żadna alternatywa.

[khazar]

Otóż to. Wystarczy przeliczyć sobie utratę wartości. Powiem szczerze - gdyby te Giulie 2018 były w przedziale 90-100tys to bym poważnie o nich myślał. Ale za 124-128tys to dla mnie żadna alternatywa.

Bez przesady, wystarczy że udałoby się wyrwać wersję w fajnej konfiguracji i z fajnym wyposażeniem (nie maksymalnym, ale też nie podstawowym-gołym) w cenie podstawy lub niewiele więcej - tak jak ja to zrobiłem w Lexusie i pewnie jak można to zrobić w wielu innych markach. No ale niestety panowie z AR mają perełki na placach ze szmacianymi siedzeniami, dwuletnie za ponad 150k. No i dlatego te samochody stoją na placach, bo w tych konfiguracjach po pierwsze wyglądają słabo a po drugie wcale nie są tanie.

[radosuaf]

niestety panowie z AR mają perełki na placach ze szmacianymi siedzeniami

Ja bym w życiu nie kupił samochodu ze skórą... Dlatego te z placu powinny być dużo tańsze od tych z zamówienia, bo zawsze idziesz na jakieś kompromisy.

[khazar]

Ja bym w życiu nie kupił samochodu ze skórą... Dlatego te z placu powinny być dużo tańsze od tych z zamówienia, bo zawsze idziesz na jakieś kompromisy.

Wiadomo, miałem na celu podkreślić relację wyposażenie / cena a nie krytykować jakieś opcje.

[radosuaf]

OK, to się rozumiemy .

[Krzysztof]

Otóż to. Wystarczy przeliczyć sobie utratę wartości. Powiem szczerze - gdyby te Giulie 2018 były w przedziale 90-100tys to bym poważnie o nich myślał. Ale za 124-128tys to dla mnie żadna alternatywa.

Gdyby za 90-100 tys. puścili na rynek auta bez żadnego przebiegu, to za ile musieliby puszczać auta po leasingu czy wynajmie z przebiegiem 40-60kkm? Za 60-70 tys.? Natomiast cena 124-128 tys. za wersję Bussines z 2018 roku rzeczywiście nie jest żadną alternatywą, skoro za 130 tys. możesz ją sobie zamówić do produkcji na nowy rok, no chyba że Ty akurat nie możesz, bo nie jesteś biznes Generalnie to chyba sami sobie strzelili w stopę wprowadzając w Polsce taką wersję, która w kolejnym roku staje się niesprzedawalna, bo już w cenniku dali na nią rabat 30 tys. to drugie tyle na wyprzedaży już nie dadzą.

[khazar]

Gdyby za 90-100 tys. puścili na rynek auta bez żadnego przebiegu, to za ile musieliby puszczać auta po leasingu czy wynajmie z przebiegiem 40-60kkm? Za 60-70 tys.? Natomiast cena 124-128 tys. za wersję Bussines z 2018 roku rzeczywiście nie jest żadną alternatywą, skoro za 130 tys. możesz ją sobie zamówić do produkcji na nowy rok, no chyba że Ty akurat nie możesz, bo nie jesteś biznes Generalnie to chyba sami sobie strzelili w stopę wprowadzając w Polsce taką wersję, która w kolejnym roku staje się niesprzedawalna, bo już w cenniku dali na nią rabat 30 tys. to drugie tyle na wyprzedaży już nie dadzą.

Nie bardzo rozumiem wprowadzanie wersji business, jeżeli może ją kupić ktokolwiek na jednoosobowej działalności gospodarczej lub każdy kto chce na wynajem długoterminowy lub leasing dla osoby prywatnej. Jaki wtedy ma sens kupno samochodu w normalnej, droższej wersji, skoro każdy może go kupić taniej (i jeszcze pominąć w ten sposób finansowanie FCA). To jest jakiś dziwny model sprzedaży, być może z USA, który został tu wprowadzony trochę bezmyślnie, bo jednak realia rynkowe są zupełnie inne.

No i tak jak pisałem wcześniej, nie oczekuje Giulii za 90-100k, a raczej oczekiwałbym z placu średniej opcji wyposażenia w kwocie ok. 150k. Po prostu dziwi mnie to, na starcie warunki zakupu były lepsze, obecnie po kilku latach są gorsze, pomimo że samochody w stosunku do konkurencji postarzały się, bo nie było żadnego update'u.

[alfist]

No ale patrzcie. Kupujecie sobie samochód, jakiś tam. Nowy. Stoi sobie na podjeździe i nikomu nie wadzi. Tymczasem odkąd go macie, zaczepia was jakiś randmowy typ, ani to sąsiad ani nikt znajomy, który z uporem wartym lepszej sprawy wbija wam na ogród i opowiada, jaki to szajs kupiliście, i jakie to inne auta są fajniejsze. I tak dzień za dniem. Pomijam, że normalnie to powinien dostać kopa w dupę na dzień doby i do widzenia, to jaki rodzaj sieczkarni typ ma we łbie? Opętanie, zaburzenia kompulsywno-obsesyjne, a może mu żal dupsko ściska, że nigdy nie miał odwagi sobie takiego kupić? Może go ksiądz proboszcz molestował za młodu i teraz odreagowuje? Kto wie, mógłby być ciekawy przypadek dla patologa.

Pisałem o tym- to negatywne emocje u właścicieli innych aut, którym widok Alf na ulicach i ich porównanie do własnego auta nie daje spokoju. Dlatego na siłę powstają nieśmieszne dowcipy, powtarzane przez takich przy każdej okazji, dlatego meldują się tu posiadacze innych marek, by pisać jakie te Alfy są wstrętne.
A zabiegi takie jak na zdjęciu nic oczywiście nie dają - różnice są zbyt duże. Ja podchodzę do antyalfowskich trolli ze spokojem i rozbawieniem- przecież to oznaka że Alfy są ładne i wielu to nie daje spokoju.