Kolega tak nam promuje posiadanie niczego. Domyślam się na podstawie własnych doświadczeń.
Samochodu nie posiadasz?. Mieszkania/Domu też. Bo po co? żona? po co żona. Dzieci? to dopiero zobowiązanie. Praca? zmarnowana 1/3 doby.... Kolega jest wolny od wszystkiego. Refleksji życzę.
PS. Małżeństwo to wolność. Tak jestem szczęśliwy w małżeństwie. Wolno mi?