Witam, sprzedałem nie tak dawno swoją 147.
Bardzo długo nosiłem się z tą decyzją - kochałem to auto.
Po krótce - zakupiona od bliskiego znajomego, który zakupił ją w Turynie. Ja wsiadając do niej 8 lat temu czułem sie niesamowicie. Odkupiłem ją gdy miała 130 k km nalotu, środek z wyjątkiem wszystkim znanych problemów z klejącą się gumą w stanie nienagannym. Silnik(1.9 120km) zalewany wyłącznie Millersem(co do silnika to nigdy nie zawiódł). Zrobiłem nią ok. 100 k km. Nigdy nie oszczędzałem na żadnych częściach(zawiecha TRW, reszta jak się dało ASO lub "TaniFiat" na allegro. Jednakże, no niestety Alfa trwałością(nie licząc silnika) odbiega strasznie od konkurencji. Co chwila pojawiały się niby pozornie nieduże problemy, jednakże strasznie irytujące - a tu wymiana mechanizmu wycieraczek w środku ulewy w Szwajcarii, a tu pęknięty zawias klamki na wycieczce w Czechach, a tu wędzidełka klamki, a tu rezystor podczas 43 stopniowego upału, a tu jakaś nieszczelność w klimie i tak w kółko. Wracałem z delegacji co tydzień(auto stało garażowane w domu, ja jeździłem do pracy służbowym) i co tydzień jakaś niespodzianka. Mimo mycia w zimie z soli, starania się niedużo jeździć zimą, garażowania - ruda, dopadła co prawda wyłącznie progi z przodu i tyłu, ale jak dopadła to walka była udręką. Podłoga ocynk - klasa, do tej pory przypominam sobie ilość chętnych kupujących - bo na grupę na fb dodałem zdjęcia od spodu, podwozia i silnika. I tak powoli auto, które naprawdę przy fajnym sztywnym zawieszeniu sprawiało przyjemność z jazdy - i nie mówię tu tylko o bieszczadzkich serpentynach, ale też 2 razy zwiedziłem nim całą Chorwację z góry na dół, Czarnogórę, północne Włochy stało się okropnie irytujące. Po prostu z wiekiem, zaczęło się bardzo źle starzeć ze względu na występujące co chwila problemy. Wybaczcie, z innymi markami takie problemy nie występują przy tych przebiegach. Sprzedała się w ciągu dnia, nie chciałem dużo, chciałem by trafiła na kogoś normalnego. Żegnam się z wami i być może(kiedyś) do zobaczenia![]()