No i zmieniłem olej.
Tyle że poszedłem, może błędnie własnym tokiem rozumowania.
Tak na chłopski rozum.
Pierwsza cyfra oznaczenia oleju mówi o płynności ojeju w niskich temperaturach. Np. w 10W60 10 to -25 stopni a druga cyfra to lepkość przy wysokich temperaturach. Im wyższa tym lepkość mniejsza. Teoretycznie mniejsza lepkość to słabsze właściwości smarne. Chyba ze się mylę.
Idąc tym torem rozumowania. Po pierwsze. Jeśli moja Alfa stoi w garażu gdzie temperatura nigdy nie spadła poniżej - 15 to po po o ojej 10W jeśli wyższa wartość będzie ok. Po drugie. Jeżdżąc w mieście raczej nie często mamy okazję mocno obciążyć silnik do tego stopnia by dojść do górnych właściwości smarnych oleju. Wyszło mi, że sama lepkość nie jest tak istotna, choć oczywiście jest. Wydaje mi się że znacznie ważniejsza jest klasa oleju. Chodzi mi o zgodne z klasyfikacją API. Np SJ. Najwyższa dla silników benzynowych to SM. (Im dalej w alfabecie druga literka tym wyższa klasa oleju.)
Dlatego w moim przypadku wybór padł na Motul 15w50 V300 (syntetyk). Olej nieco drogi lecz powyżej najwyższej klasyfikacji API. Przejechałem już na nim ok 1000km i wszystko jest ok.