U ojca to podziałało. Było tak że pies wariowała i skakał na samochód próbował wchodzić pod spód itp. a my nie wiedzieliśmy czemu aż któregoś dnia nie można było odpalić auta i po otwarciu maski ukazał się prawdziwy sajgon! Złapać w pułapkę się nie chciała i wtedy weterynarz powiedział żeby tak zrobić.
Wiem że są jakieś zapachy w spreju którymi można spryskać to miejsce.
No, dzisiaj miała miejsce chwila prawdy... podjechałem do znajomego, który mi to wszystko ładnie polutował, zaizolował i wszystko OK. Teraz muszę tylko zaopatrzyć się w odpowiednie gadżety to im sie odechce![]()