Witam, no i stało się, przed chwilą moja bella dotarła do domu na lincejuż mówię o co chodzi, już od dłuższego czasu sprzęgło łapało dosyć wysoko, dzisiaj przy próbie energicznego ruszenia ze skrzyżowania oczywiście bez szaleństw, czuć było szarpniecie samochodem i słychać było dość wyraźny metaliczny stuk dobiegający z okolic skrzyni, no ale nic jadę dalej, wrzuciłem dwójkę, a potem idąc za ciosem chciałem zapodać trójkę, no ale niestety pedał sprzęgła dał się wcisnąć tylko do połowy i ani rusz dalej, ewidentnie coś blokowało, po chwili we wnętrzu pojazdu dało się wyczuć woń jakby spalonego sprzęgła lub oleju, zjechałem na bok, zgasiłem samochód po chwili zapaliłem i przegło już chodziło normalnie wrzuciłem jedynkę i puszczan przegło, już przy samym końcu samochód dopiero zaczyna się toczyć ale po chwili nagle kilka szarpnięć i stuków z okolic skrzyni, więc wcisłem je zpowrotem, chciałem jeszcze zaznaczyć, że przy wciśnietym sprzęgle gdy samochód się toczy słychać czasami metaliczne stuki, również na wciśnietym sprzęgle biegi wchodzą bez żadnych problemów czy to zgaszony czy zapalony silnik. Panowie jak myślicie, czy to wina sprzęgła czy coś poważniejszego? Ps. Wyjmował ktoś skrzynie z 2.4jtd? Bo tak czy inaczej trzeba będzie ją wytachać z tego samochodu, wszelkie wskazówki mile widziane.
Pozdrawiam