Szczerze współczuję. Mogę tylko doradzić - znajdź jednego mechanika, który będzie naprawiał auto, obojętnie Alfę czy Fiata. Jeździsz do jednego - on będzie się starał, bo ma stałego klienta. Ja takiego znalazłem, zrobił mi parę błędów, ale zawsze je naprawiał, bez kosztów. Trochę to nerwów kosztuje, na początku, ale potem jest coraz lepiej. Chłop się stara. Powodzenia. I załatw dziada



Odpowiedz z cytatem

Straszny niefart. Ciekawy jestem jak sprawa się potoczy dalej, bo naprawdę jest bardzo interesująca i pouczająca (jakiekolwiek będzie miała zakończenie).
Mogłeś sie jeszcze wstrzymać z wyjawieniem tego i podczas rozmowy sprowokować "Panią Lucynę" do potwierdzenia tego, że to u nich samochód został uszkodzony 
