Witam alfaholików !
potrzebuję pomocy, bo znów moja alfa robi mi kuku.
Problem dotyczy: AR 156 2003 (po lifcie), 1.9JTD, 115KM, 188 tys. km od nowości, I właściciel, silnik po remoncie przy ok. 110 000km gdy walnął źle założony przez ASO pasek (skutki chyba wam wiadome, pęknięty blok, itp.).
Opis obecnego problemu:
rano (lub na zimnym) alfa dymi na niebiesko. Silnik uruchamia się bez problemów, ale dźwięk jest dziwny, bo jakby z trzech cylindrów. Mruga lampka od świec. Zaczyna trochę lepiej pracować (bardziej równo) i stabilniej po ok. 1-2 minutach. Pierwsze 10 sekund jest tragiczne. Na całkowicie zimnym silniku, to ruszanie jest bardzo ciężkie, gdyż trzeba mocno gazować, inaczej chce gasnąć. Na podwórku łatwiej mi wycofać niż jechać na jedynce, bo tak łatwo nie gaśnie na wstecznym. Jak już ruszam to do 2.2 tys. obrotów (2 tys. plus jedna kreska), jedzie bez turba, tragicznie wolno i prawie bez przyspieszenia. Dopiero jak się dojdzie do tych 2.2 tys. obrotów to turbo się załącza i wtedy przyśpiesza. Kolejne biegi to próba utrzymywania obrotów na min. 3 tys. obrotów. Piątki raczej nie włączam poniżej 100km/h.
Byłem u jednego mechanika, sprawdził wtryski i są podobno ok - tzn. wymontował i zamontował wtryski z powrotem. Sprawdził kompresję w cylindrach i z tego co pamiętam to wyszło mu 26/26/21/25. Wiem, że na trzecim było ok. 5 mniej czegoś tam (bar?). Wlał też jakiegoś preparatu do paliwa, chyba na przeczyszczenie wtrysków - jak to piszę, to mnie to zdziwiło, bo odebrałem od niego alfe na rezerwie, a policzył mi za to 4 dychy. Jego diagnoza - trzeba zdjąć głowicę i sprawdzić co się dzieje, prawdopodobnie pierścień na trzecim tłoku, albo pękł tłok (?). Powiedział też, że świece do wymiany, chyba dwie, ale wypadałoby wymienić wszystkie. Na komputerze nic nie wyszło, a co do tej lampki świecy to właśnie przez te świece do wymiany. Za sprawdzenie wtrysków (120), ten preparat do paliwa (40), sprawdzenie kompresji i diagnostyka komputerowa i wymont. i zamont. wtrysków (120) dałem łącznie 280 złotych brutto (na fakture) - dużo / mało ?
Co do tego niebieskiego dymu, to idzie ledwo oddychać w okolicy auta. Jest też tego sporo, aczkolwiek oleju wiele mi nie zjada.
Proszę o pomoc, a mianowicie jak samemu można sprawdzić tą diagnozę tego mechanika oraz jak sprawdzić stan tego silnika i co z nim jest ? Czytałem na innych wątkach, by sprawdzić czy są przedmuchy (z bagnetu, korka oleju ?, i odmy ? jak ją zlokalizować?). Co i jak jeszcze można sprawdzić by być pewnym dokładnie co jest ?
Byłem u innego mechanika, ale ten chciał wpierw zrobić przegląd (akurat już powinien być zrobiony). Wydaje mi się, że jeśli silnik jest do wymiany (na co raczej stawiam) to przegląd jego jest bezsensowny, lepiej tą kasę wydać na nowy silnik. Nad remontem silnika też się zastanawiam, raz już padł też silnik, blok robiony, trudno znaleźć sens w robieniu remontu takiemu silnikowi.
Poszukuję też jakiś warsztat w łódzkiem (Łódź, Piotrków Tryb.). Zna ktoś lub prowadzi ktoś z was warsztat, który można polecić i jest sprawdzony przez nie jednego ?
---------- Post dodany o godzinie 21:32 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 21:18 ----------
jeszcze jedno, trochę się grzeje ostatnio silnik. płyn dolałem, ale wskazówka lubi sobie latać od drugiej kreski (75oC standard) do górnej kreski (90oC) a ta jest już za wysoko. Na szęście pod czerwone pole mi nie skoczyło. Prawdopobnie jest to przez zdjętą do naprawy podłogę pod silnikiem (zahaczona kilka razy o różne badziewia na polskich drogach), ale nie wiem też czy nie od uszczelki pod głowicą ?