Witam wszystkich na forum ponieważ jest to mój pierwszy post na forum
Wiem że temat był poruszany, ale chciałbym prosić o pomoc ponieważ nie bardzo wiem jak się zabrać do tego.
Więc do rzeczy.
Posiadam Alfę 156 1,9 JTD z 2001 roku. Wszystko było z nią ok jak ją kupiłem z wyjątkiem rury dolotowej od turbiny do kolektora, która była pęknięta i złączona jakąś metalową wstawką.
Samochód oddałem do mechanika który wymienił rozrząd, olej, filtr oleju, filtr paliwa, filtr powietrza i naprawił rurę od turbiny.
Naprawa rury polegała na odcięciu uszkodzonego kawałka, i zespawania z fragmentem z innego samochodu (to tymczasowe rozwiązanie ponieważ nie mieli nigdzie na miejscu nowej, a samochodem chciałem jeździć).
Po odebraniu samochodu stwierdziłem że zaczął strasznie kopcić na czarno, gdzie wcześniej nie puścił nawet dymku.
Odstawiłem go z powrotem do mechanika i okazało się że rura jest w stanie strasznym i pękła przy samej turbinie.
Myśląc że znaleźliśmy problem na szybko załataliśmy rurę taśmą kauczukową aby potwierdzić że to jest przyczyna, okazuje się że jest bez zmian...
Więc wtedy samochód idzie na komputer i okazuje się że wszystko w porządku...
Więc sprawdzamy następną rzecz (mimo braku błędu na kompie) i zaślepiamy EGR, ale nic się nie zmienia.
Mechanik twierdzi że przy turbinie jest coś co wygląda jak magazyn podciśnienia, ale jest tam trudny dostęp a ja miałem zbyt mało czasu żeby samochód zostawić na dłużej.
W rezultacie efekt jest taki że nawet jak samochód stoi na luzie i da mu się pedał gazu do końca to kiedy wchodzi na obroty puszcza ogromną chmurę czarnego dymu i przestaje kopcić jak wejdzie na obroty.
W czasie jazdy sytuacja jest podobna, kiedy jest sytuacja że przyśpieszam lub obroty idą w górę to zaczyna kopcić, czym ostrzej daje w gaz tym bardziej.
Jeżeli ktoś wie co może być przyczyną to będę wdzięczny za pomoc.
P.S
Jeżeli ktoś wie gdzie można kupić tą rurę dolotową za normalne pieniądze to też będę wdzięczny za pomoc, bo w takich miejscowych sklepach to jakiś żart chyba jest![]()