Odświeżę trochę temat.
Byłem właśnie na stacji diagnostycznej bo coś stuka i szumi z przodu.
Okazało się, że do wymiany mam łożysko w prawym przednim kole oraz wahacze górne, tylko że prawy jest wybity na gałce - to sprawa oczywista że muszę go wymienić, natomiast lewy jest wybity na tulejkach.
I tutaj moje pytanie czy ten lewy muszę wymienić cały czy same tulejki ( czy co tam jest ) są wymienne ?
tulejki są wymieniane na prasie, łatwa szybka i przyjemna praca gorzej z demontarzem. Ogólnie nieźle wychodzi regeneracja całego zawieszenia. Są ludzie którzy robią regenerację sforzni i wytrzymują one dłużej niż oryginały.
Ale nie wiesz ile wytrzyma ten lewy sworzen. Radze wymienic dwa na nowe,bo i zabawy troche jest. I trzeba pamietac o tym,ze dokreca sie je jak juz auto stoi na kolach.
kolego nie trzeba dokręcać jak auto stoi na kołach. wystarczy podnieść lewarkiem za tarczę, całe zawieszienie do góry i dokręcić (oczywiście podkładając coś pod tarczę, jakieś drewienko) albo za wachacz od spodu (dolny). w ten sposób zaimitujemy obciążenie wachacza. pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez Majkel ; 22-06-2010 o 23:28
powiem wam jedno z autopsji nikt nie ma problemow z afla oprocz nas polakow ... czemu... bo na nasze drogi to trzeba kupic albo konia albo ciagnik albo golfa. wszystko inne wymiekka.. myslalem ze to bujda dopuki nie latali mi drogi przed domem byla lata z boku dziora, dziore najpier zasypali chyba kurzem z chodnika bo widzialem jak ganial tam gosc z szufelka... a 2 miesiace poniej zalatali asfaltem, latą z boku zostala teraz pomiedzy lata a zalatana dziora jest row... a lata sie wykruszyla ... i tak porobili na odcinku 1km i tak wszedzie robia. heh w drogowce gdzie logika nie istnieje, zaczyna sie interes. szkoda ze inni za niego placa w warsztatach. a tak do tematu wracajac wahaczy - moge powiedziec ze jezeli cos kupowac to dobrego nie china shit! mi wiosna padl dolny wahacz auto skrzypialo jak walacy sie dach ze ludzie na stacji paliw patrzeli czy sie dach wali... hehe a to tylko ja staralem sie pocichu uciec i skrecalem kolami ;D okazal sie sworzeń - wymienione(dolny wahach) teraz po wakacjach skrzypialo znowu tam gdzie poprzednio, dzialo sie tak gdy auto stalo przez noc // pomyslalem olac to pewnie rdza.. pojezdzi sie to sie rozbuja i tak tez sie dzialo. pewnego razu genialnie pomyslalem, ze obciachowo tak skrzpiec przed sasiadami rano ... kupilem coś ala wd 40 tyle ze z opcja smarowania i super niespodzianka - teraz chyba wszedzie skrzypi gdzie prysnelem.. na nierownosciach bajka jak bym jechal wozem na drewnianych kolach ! huraaa znow udalo sie bardziej zepsuc... teraz stawiam na gorne wahacze tylko co pytanie za 100p. co moze skrzypiec z tylu skoro tam na nic innego nie prysnelem jak sprezyna ??? ciekawe ! jutro wjade na kanal dokonam ogledzin i zaczne uzywac magicznego slowa na Ku... bez ktorego nie moze sie byc grzebiac w alfie. ALFA ROMEO - Nazwa jak z bajki auta piekne ale wlosi jedno spierdzielili nie przewidzieli ze auta pojda tez do polski i nie zrobili opcji gasienic zamiast kol((
nie przejmuje sie skrzypieniem to pikus - i jaki bajer kazda laska sie oglada... w bagażniku mam tez kupiony rozrzad i nowa sonde czekaja na zmiane ... moze jest tu jakis alfowy zapaleniec z komputerem interfejsem z pomorza z okolic slupska lub gdyni co podepnie belle do lapa??? lub zdolny mechanik co udzieli pomocy w wymienie tych czesci !?
odnosnie zawiehy to drogowcow powinno sie wywieszac za ekspresjonizm tworzony na drogach... nie wincie alfy nie stworzyli jej do jazdy po lasach.