Witam Towarzystwo po dluzszej przerwie (Alfa sie sprawowala bez zarzutow).
Zaczne od poczatku, bo tak latwiej.
Pod koniec sierpnia wymienilem w aucie olej, swiece, rozrzad, pompy, filtry, itp. Szykowalem sie do wyprawy do Grecji (po drodze zaliczajac Rzym, Wenecje, Chorwacje, Albanie, itd.) wiec chcialem miec auto pewne.
W drodze powrotnej, jakies 10km za granica polski roztrzaskalem tylna szybe - nie zauwazylem czegos wystajacego i przy zamykaniu bagaznika przytrzasnalem twardy element, ktory rozkruszyl szybe.
Od tego momentu (choc wydaje mi sie ze to kolosalny zbieg okolicznosci) auto mialo problemy z odpalaniem. Bardzo okazjonalne, immobilizer zaskakiwal, ale kontrolka od zaplonu swiecila. Kombinowalem z roznymi kluczykami, odlaczalem akumulator, w koncu zaskakiwalo. Jakos nie mialem kiedy sie wybrac do "majstra" z tym i jak dziewczyna pojechala do rodzicow raz, to tam juz auto zostalo, bo nie umiala odpalic.
Auto poszlo do (nieznanego mi) serwisu, wymienili jeden czujnik, nic nie pomoglo, wymienili drugi - pomoglo. Do jednego z nich musieli rozrzad rozlozyc.
Od tego momentu auto zaczelo szarpac, przerywac, a w okolicach 2500 obrotow wydawalo dziwny dzwiek. Niestety nie bylem na miejscu i jedyne co sugerowali to wymiane swiec. Swiece byly w miare nowe, wiec to oczywista bzdura. Nie wiedzieli co zrobic, wiec przyjechalem zabrac auto. Zaplacilem za wymiane czujnikow 550zl!!!
W drodze powrotnej do domu (130km) autem jechalo sie fatalnie. Ledwo ciagnelo, a dodatkowo w okolicach 2500obr silnik harczal bardzo nieprzyjemnie. Nie chcialem juz wracac do patalachow, wiec powoli delikatnie zawiozlem po prostu auto do swojego miejscowego majstra.
Na kompie wyszly jakies bledy, a dodatkowo przy rozkladaniu rozrzadu wyszlo, ze byl zle zlozony (o jakies 2 zeby bodajze). Chlopaki zlozyli rozrzad i... jest poprawa, ale to jeszcze nie to.
Auto przede wszystkim juz nie harczy i do jakichs 3000obr. jest jak powinno w miare. Mam wrazenie ze ciut brakuje mocy, jakies 5-10%, ale nie jezdzilem nim ze 3 tygodnie i nie pamietam dokladnie.
Natomiast od 2800-3000obr. auto juz ewidetnie gorzej idzie i silnik szarpie jakby sie dusil, albo nie bylo iskry co jakis czas.
Majster powiedzial, zeby pojezdzic troche zeby silnik mial czas na ulozenie sie po nastawieniu rozrzadu i usunieciu bledow, ale wiem ze nie zrobil kompletnego resetu komputera (nie odpial aku).
Pamietam, ze u mojego Ojca, w ktoryms fordzie, po takim resecie silnika byla procedura, ktora trzeba bylo zastosowac, zeby silnik sie "nastroil". Chodzilo o to, zeby np. na luzie potrzymac silnik ok 1 minute. potem na 3000obr kolejna minute, cos w tym stylu.
Zastanawia mnie, czy jest taka procedura dla AR156?
Moze jakies inne sugestie?