Przepraszam za założenie nowego tematu mimo tego iż był poruszany już kilka razy na forum ale...Napisał Siekier
dostosowałem się do tego co tutaj kolega napisał i niestety ale nadal mam ten sam problem, o ile na jesień mogłem to jeszcze zminimalizować włączając klimę o tyle przy ostatnich nieco niższych niż jesienne temperaturach szyby w moim samochodzie zamieniają się w szkło pokryte wodą i to nie taka niby parą ale normalnie po 1,5 godziny jazdy samochodem przy temp. na zewnątrz 0' C i dwoma osobami w środku szyby w środku normalnie tak się "pocą" że z nich kapie i się leje, z przodu jeszcze tak do 1/3 szyby pomaga coś nawiew ale na boczne to już całkiem porażka...
Nie pomaga ani obieg z zewnątrz ani wewnątrz, nawet włączenie klimy albo ciepłego strumienia powietrza, normalnie muszę mieć taką gumową "ściągaczkę wody"
o ile w lecie mi to przeszkadzało nie będzie bo wątpię aby parował o tyle teraz jest porażka... jadę jak w czołgu (nic nie widać dobrze że strzelać nie muszę)
czy wie ktoś może jak mógłbym rozwiązać ten problem? Zaznaczę tylko że wydaje mi się iż po prostu jest wilgotna podłoga w przedniej części samochodu, macie może jakąś radę jak to wysuszyć??
Myślałem o zamknięciu samochodu i włączeniu w środku takiego farelka co ma 2000W ale nie wiem czy jest to najlepszy pomysł...
Niestety nie mogę w zimie chłodzić samochodu klimą bo chyba musiałbym zastosować chłodzenie ciekłym azotem jak na zewnątrz będzie -25'C :|?: :|?: :|?:
a do tego jednak jak przyjdzie mi jechać do domu 140km to w tym samochodzie zamarznę albo po wyjściu będę srał kostkami lodu...