witam,
pokrótce sytuacja przedstawia się następująco: w związku z częściowym uszkodzeniem paska wielorowkowego w AR 147TS 1.6 (strzępienie się) samochód został wstawiony do warsztatu w celu jego wymiany (samochód wjechal do warsztatu o własnych siłach, wszystkow nim działało-pasek wielorowkowy był porwany w 1/3-zerwane dwa rowki z jednego brzegu). Po wymianie paska wielorowkowego i rolek go napinających (miały luzy na łożyskach) okazało się że samochód nie chce odpalić. Po podłączeniu pod komputer stwierdzono brak ciśnienia. Jak się okazało rozrząd przestawił się o jeden ząbek w wyniku czego w głowicy, zaworach i bodajże panewkach narobił się niezły bajzel. Według mechaników uszkodzenie rozrządu nie jest spowodowane błędami przy wymianie paska wielorowkowego a przyczyną przeskoczenia paska rozrządu jest zardzewiały napinacz (który się zablokował i nie napinał - rozrząd miał przejechane od wymiany ok 45 tkm i 2,5 roku ). Mechanicy twierdzą że w związku z blokadą napinacza przeskok mógł mieć miejsce w każdym momencie - pech chiał że nastąpiło to u nich w warsztacie. W związku z powyższym mam pytania do znawców tematu czy:
1. przy wymianie paska wielorowkowego można uszkodzić rozrząd?
2. tłumaczenia mechaników są logiczne?
3. można zaingerować w napinacz na tyle żeby go zablokować? (może coś zepsuli a próbują wmówić że to przez ten napinacz, który de facto mogli celowo zablokować po uszkodzeniu rozrządu?
Proszę o pomoc gdyż nie bardzo chce mi się wierzyć w ich tłumaczenia - wymiana miała być banalna a doszło do unieruchomienia auta a w perspektywie do dość drogiej naprawy. Może jednak mechanicy przyczynili się do takich uszkodzeń i można z nimi powalczyć. przepraszam za długi opis ale chciałem to zrobić w miarę dokładnie, dzięki za pomoc.