Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy 1234
Pokaż wyniki od 31 do 37 z 37

Temat: [146] problem po sprzedaży

  1. #31
    Wojce
    Gość

    Domyślnie

    Jak mozna przegrzac sprawny motor ??,mnie sie wydaje ,ze sie nie da jak jest wszystko sprawne i dziala jak nalezy ,z drugiej strony po co takiego kupował ,widzial że sie przegrzewa ,jabym takiego nie kupil z przegrzewajacym sie silnikiem ewidentnie cos bylo nie tak z tym silnikiem takie jest moje zdanie ,chociaz specjalista nie jestem :roll:

  2. #32
    QBUS
    Gość

    Domyślnie

    Cytat Napisał aqaz
    J@rek- było w tym dniu około 10*C. Koleś jeździł po mieście i kręcił silnik zwykle powyżej 3000 i parę razy powyżej 4500 więc jak miał silnik nie osiągnąć 100*C. W tym samochodzie silnik miał przebieg 196000 więc do 200000 daleko nie było. Płyn chłodniczy wymieniałem przed zimą a termostat w zeszłym roku po sprowadzeniu auta. Przeczytaj instrukcję od auta że gdy temperatura przekroczy roboczą należy przed wyłączeniem dać mu się schłodzić.

    A na ciepło korbowody nie padają?
    Pewnie padają ale na pewno nie tak szybko jak na kręceniu go na zimno.



    Poza tym licznika faktycznie nie widziałem więc nie wiem ile faktycznie koleś zrobił.

    kręcenie boxera na zimno - wchodzenie na wysokie obroty przed rozgrzaniem go do 60-70*C
    Ale tak po prawdzie musisz przyznać, że coś tam nie do końca było w porządku z silnikiem (chyba, że kupujący to jakiś niezły imbecyl i przez te 40km go tak zakatował), chyba że sugerujesz, że jak sie boksera przyciśnie na zimno to się zaciera?

    Mogłeś sam nie wiedzieć, że silnikowi coś już niedomaga, a gość tym pałowaniem na zimno znacznie przyspieszył defekt.

  3. #33
    J@rek
    Gość

    Domyślnie

    Cytat Napisał Wojce
    Jak mozna przegrzac sprawny motor ??,mnie sie wydaje ,ze sie nie da jak jest wszystko sprawne i dziala jak nalezy ,z drugiej strony po co takiego kupował ,widzial że sie przegrzewa ,jabym takiego nie kupil z przegrzewajacym sie silnikiem ewidentnie cos bylo nie tak z tym silnikiem takie jest moje zdanie ,chociaz specjalista nie jestem :roll:
    Prawie do wrzenia doprowadziłem raz poloneza i zagotowałem dwukrotnie 125p.

    Dwa razy było to zimą, gdy usiłowałem podjechać b.stromą drogą w górach pod chałupę. Koła buksowały, obroty jak cholera a auto w zasadzie stało w miejscu.
    Z tym że termostaty w obu przypadkach były takie sobie a i chłodnice były nieźle zamulone. No i wloty powietrza miałem zasłonięte na max, bo w poldku czy 125 nagrzać auto zimą było sztuką.
    No i raz wiosną w 125, gdy zrobiło się b.ciepło a ja nie zdjąłem osłony z chłodnicy - konkretnie kartonu, który przylegał do chłodnicy.

    Jeździłem już kilkoma samochodami, w różnych warunkach, ale nigdy więcej nic takiego nie miało miejsca. Można 'zagotować' automat(skrzynię) że nie będzie ciągnąć auto, ale temp. silnika nadal 90 stopni.

    Bardzo szybka jazda, gwałtowne hamowania i przyspieszenia nie mają prawa zagotować cieczy chłodzącej. O ile nie zasłonimy chłodnicy lub nie mamy czegoś zwalonego.

  4. #34
    QBUS
    Gość

    Domyślnie

    Cytat Napisał J@rek
    Bardzo szybka jazda, gwałtowne hamowania i przyspieszenia nie mają prawa zagotować cieczy chłodzącej. O ile nie zasłonimy chłodnicy lub nie mamy czegoś zwalonego.
    Powiedziłbym, że wręcz przeciwnie - na wysokich obrotach pompa pracuje szybciej, a i pęd powietrza skutecznie chłodzi chłodnicę.

    Najgorsze jest stanie w korku i ruszanie co minutę i podjeżdżanie 5 metrów do przodu.

  5. #35
    J@rek
    Gość

    Domyślnie

    co zresztą często widac, że gotuja się samochody w korkach, a nie przy szalonej jeździe.

  6. #36
    mrutyś
    Gość

    Domyślnie

    sprawa jest jasna, koleś kupił samochód pkt.5 jest jasno postawiony, że kupujący zna stan samochodu, nie ważne jest czy kupuje samochód ksiądz, zakonnica, biskup, czy głupia przysłowiowa blondynka, która nie wie gdzie jest silnik. Prawem kupującego jest sprawdzenie stanu samochodu a prawem można by powiedzieć obowiązkiem sprzedającego jest umożliwienie sprawdzenia tego samochodu. Nie chodzi o sprawdzenie czy spali gumę czy nadwozie nie odleci od podwozia przy silnym hamowaniu ale o sprawdzenie stanu technicznego. Od tego są serwisy ASO lub Pan Edzio w garażu. Jesteś lolem z motoryzacji weź kogoś kto się na tym zna. Jasne jest że nie da się sprawdzić stanu silnika na tyle by być 100% pewnym. Ale jak jesteś normalny i kupujesz samochód to nie pierwsze co robisz to kręcisz go do 4500obr tylko jedziesz do domu lub serwisu sprawdzasz wszystko, płyny filtry, podstawowe rzeczy do eksploatacji samochodu i wtedy CZYTASZ INSTRUKCJĘ OBSŁUGI a następnie zaznajamiasz się z samochodem na żywo.
    Jak mi przy sprzedaży samochodu ktoś by nim szarpał na prawo i lewo to bym go wypier..... z samochodu i nara, jak chce jazdę testową niech jedzie normalnie i samochód sprawdza w warsztacie a nie przyjechał debil powyżywać się na samochodzie. Ja tutaj w pełni popieram sprzedającego. Jeszcze zachowanie że go pobiją, wg. mnie kupujący zasługuje tutaj jeszcze na kopa w miejsce gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę.

    Cytat Napisał J@rek
    co zresztą często widac, że gotuja się samochody w korkach, a nie przy szalonej jeździe.
    samochody gotują się w korku znacznie częściej niż na trasie to prawda ale nie popadajmy w skrajności w chłodnicy jest płyn a nie woda temp. jego wrzenia jest wyższa niż 100'C i czasem zdarza się że też w pełni sprawnym układzie może podejść do tej granicy. Tutaj J@rku nie przesadzaj bo sam z doświadczenia wiem. I powiem więcej, jak byłem głupi i młodszy to dali mi fiata uno 1,7 diesel aby go rozgrzać bo przyjedzie klient zaraz po 3 minutach na chłodnicy było 100'C mimo tego że termostat był nowy, płyn dopiero co zalany i chłodnica czysta jak łza. Więc jak koleś miał takie wiadomości o samochodach jak ja w wieku 17 lat to załatwił samochód i tyle.

    tutaj nie ma żadnej winy sprzedającego, to tak jak by podczas jazdy samochodem na następny dzień odpadło mu koło a ten chciał zwrot pieniędzy bo sprzedający zataił że śruby się mogą wykręcić...patologia jak dla mnie.
    Tutaj sprzedający akurat ma 98% wygraną sprawę, aby mieć czyste sumienie mógłby się dogadać z tym co kupił że da mu na remont połowę ale z takimi "mocnymi w gębie" frajerami się nie dyskutuje.

    Jeszcze na koniec takie pytanie rozrząd wytrzymać powinien 60 tys. km a co jak się pasek zerwie lub padnie napinacz po 45tys km? Też to wina sprzedające go bo powinien przewidzieć? I z tego powodu sklep gdzie kupiony został rozrząd powinien zapłacić za naprawę silnika.

  7. #37
    J@rek
    Gość

    Domyślnie

    Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia .
    Znamy tylko jednostronnie temat.

Podobne wątki

  1. [164] cena przy sprzedaży
    Utworzone przez T omek w dziale 33/164
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 25-01-2013, 17:42

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
Amortyzatory