A, nie zauważyłeś, że jest specjalny wątek dotyczący rozkodowywania VIN - ups sorki, ale może skuteczniej byłoby na priv![]()
A, nie zauważyłeś, że jest specjalny wątek dotyczący rozkodowywania VIN - ups sorki, ale może skuteczniej byłoby na priv![]()
panowie, znacie jakies rzetelne firmy zajmujace sie sprowadzaniem aut z belgii/wloch lub zajmujace sie wyjazdami do tych krajow, poniewaz szukam AR 159 120km sedan, ale oferty u naszych sprzedawcow w komisach sa czasami smieszne, a od prywaciarzy ogloszenia bardzo rzadko sie zdarzaja. Mój budzet to okolo 38 tys.
Ogladalem ostatnio AR w skorze sprowadzana z belgii auto z przebiegiem 130 tys (ostatni wpis po roku 70 tys przebiegu), skora w srodku, klima manual i auto kosztowalo 34 tys, to ile musialo kosztowac zeby sie oplacalo sprowadzic z 26 tys ? Wiec albo bylo rozwalone, albo mialo przebieg 300 tys, cudów nie ma.
to do mnie?? - hej co Wy się uwzięliścieja żadnego Vinu nie chcę rozkodować!
grzdylu mnie źle zrozumiał i poszło... (wiem, że jest wątek, już raz mi się przydał)
ps. @grzdylu: chłopak rok szukał?! to widze, ze mam prze#$#$ne :/ no cóż, więc statystycznie mam szansę w przyszłe wakacje pojeździć![]()
garret ja też szukałem swojej 159 przeszło 8 miesięcy oglądając przez ten czas około 20 egzemplarzy...może byłem wybredny, ale miałem jasne i nie przekraczalne warunki brzegowe
---------- Post added at 10:30 ---------- Previous post was at 10:29 ----------
nie chcę robić reklamy ale ja swoją 159 kupowałem w Częstochowie w www.superalfa.pl. Mi Pan Robert praktycznie podstawił auto na zamówienie![]()
Born to be wild.
Jak doczytałem, o co chodzi, nie chciałem po prostu usuwać całego wpisy, a więc dopisałem przeprosiny
---------- Post added at 10:14 ---------- Previous post was at 09:52 ----------
Ja, szukając Alfiszonka również, za sprawą ogłoszenia trafiłem do Częstochowy, ale do całkiem innego komisu, tyle, że mieli tam kilka Alf, głównie 147. W ogłoszeniu, tradycyjnie było "full wypas", bezwypadkowa, z zewnątrz i wewnątrz w idealnym stanie, sprowadzona, niezarejestrowana. W piątek zadzwoniłem do gościa, wszystko potwierdził, a więc umówiłem się z nim na sobotę - to był JTD 150 KM - powiedziałem mu, że będę rano, żeby nie odpalał samochodu, bo sam chcę zimny odpalić. Ok, zajeżdżamy rano, deszcz leje jak z cebra, ale cóż, trzeba się poświęcić - wchodzimy na plac, widzę alfiszona... widzę, ale co gorsza słyszę, bo silnik odpalony. Pytam sprzedawcę (złoty łańcuch na szyi i takiż na ręce) dlaczego odpalony, a bo byli przed chwilą klienci i zażyczyli sobie żeby odpalić (jest chwila po otwarciu komisu i od rana leje deszcz), no dobra jedziemy dalej z tym koksem. Oglądamy... cały prawy bok przerysowany, tak jakby ktoś zahaczył o słupek i tak pociągnął po całości, tylny zderzak jeszcze pachnie lakierem - nawet nie wyciągamy grubościomierza, bo nie ma to najmniejszego sensu, ale ciągniemy temat, książka serwisowa, wszystkie przeglądy powpisywane i podbite jedną pieczątką, nawet nie chciało im się jakoś ich zróżnicować - nic, tak, jakby przystawione kilka dni wcześniej, wpisy jednym kolorem długopisu. Na pieczątkach "serwisu" żadnych danych adresowych, żadnych numerów telefonu, tylko jakaś wydumana nazwa firmy - wpisuję w google - brak odnośników, no dobra, ciągniemy dalej tę farsę. Sprzedawca mówi, że zakupiona od pierwszego właściciela, a więc czytamy wpis w książce (po niemiecku) - Szkoła Nauki Jazdy - pytam co to za g..., a on mi na to, że na pewno właściciel tej szkoły, chcąc uniknąć płacenia podatku, kupił dla siebie samochód na firmę, brniemy dalej - kolega poszedł do alfy i znalazł dziury po dodatkowych pedałach dla instruktora, a sprzedawca na to, że powinniśmy się cieszyć, że z nauki jazdy, bo takie samochody muszą w Niemczech (samochód był sprowadzony z Niemiec) przechodzić bardzo rygorystyczne przeglądy - ręce i szczęki nam opadły- zrobiliśmy sobie ponad 300 km wycieczkę do "świętego miasta"
![]()
Jeżeli chodzi o samochody z Belgii czy Holandii, to pewniejsze są te z NL. Chociażby NAP (nationale auto pas), czyli certyfikat przebiegu auta. 159 z 2006 roku kupisz tu (NL) już od 5000 euro z przebiegiem ponad 200 tys km. Trzy dni temu sprzedała się 159 SW 120 KM z 2006 z przebiegiem coś koło 178 tys. w podstawowej wersji (manualna klima) za 4950 euro.
Czy znasz faktyczny stan Alf które się tak sprzedają w okolicach 5tki, jakie wyposażenie?. Patrząc na kolor blach twojego avatara, rozumiem czemu twoim zdaniem lepsza jest Holandia.Dwie włoszki przyprowadziłem z Belgi, jedną z NL z każdej byłem zadowolony bo wiedziałem czego szukam i jak mam szukać. Wszystkie wyszukałem osobiście. Nie ma większego znaczenia czy kupujesz z BE czy NL ważne w jakim jest stanie i za ile a nie tylko za ile. Handlarze w obydwu krajach nastawili się na wciskanie masowego, zjeżdżonego "szitu" Polakom, Ukraińcom, Ruskim, Czechom i Turasom. Wszędzie obowiązuje jednak ta sama zasada:"G" płaszisz "G" masz.Standard cena w BE/NL za ten rocznik to 7-8,5 tys. za modele z rocznika 2006/2007. I teraz dorzucając koszt opłat, lawety + wymiany standardowe należy do średniej dla Polaka doliczyć jeszcze jakieś 500Euro.
.Wystarczy popatrzeć na alledrogo ile igiełek jest w cenach niemalże "dumpingowych" wobec ofert z BE czy NL.Zadbane modele zawsze trzymają cene
. W Belgii kilometry potwierdza Carpass. Całe szczęście - gówno go sobie mogą handlarze podrobić
![]()
Ostatnio edytowane przez Lukasz78 ; 25-05-2012 o 14:06
Klienci powoli zaczynają to kumać, często tu na forum pada też "Za taką cenę? Bita. Nie jedź szkoda czasu.". I jaki jest efekt? - handlarze wystawiają bite z większą ceną żeby było wrażenie, że autko w lepszym stanie. Ja już nie wierzę w żadne reguły w tym biznesie.
Dopóki ludki nie pokupują sobie mierników, nie spędzą paru tygodni na necie szperając co i jak, i będą jeździć setki km po 4 letnią AR159 za 25k święcie przekonani, że w świetnym stanie po niepalącym Helmucie 60+ to będzie jak jest.
Sam siedzę i czytam to forum już z miesiąc. Śmiejcie - się mam listę na dwie strony na co zwracać uwagę (żeby nic mi nie uciekło) i jak jadę to punkt po punkcie odhaczam. W d.. mam czy handlarz ma polew. Z gościem w ogóle nie gadam bo po co? - najwyżej o pogodzie. Jak jeszcze wyjmę miernik to od razu po reakcji handlarza wiem czy warto w ogóle patrzeć dalej. Dwa dni temu jeden koleś już po 3-4 minutach ewidentnie chciał się mnie pozbyć, że "sorry, bo musi jechać gdzieś"- i bardzo dobrze, zaoszczędziłem czas. Będę szukał masę czasu - wiem. Ale w końcu znajdę uczciwego i zapłacę mu uczciwą kasę
Albo i nie.. i kupię nową Octavię i umrę z nudów
![]()
Masz rację, grunt to zimna krew i brak "parcia", ja szukałem przez dobre dwa lata, ale powiedziałem, jak zwykle zresztą, że ja nie chcę "jakiejś Alfy", ja chce "swoja Alfę" - cierpliwość, zarówno przy poprzednich samochodach, jak i przy tym została całkowicie wynagrodzona. Ile miałem frajdy z przekomarzaniem się z jednym "anglikiem", który chciał mi przysłać Alfę do obejrzenia - już nawet dostałem monit z "firmy spedycyjnej", która jakoby ładowała Alfiszona na prom, to tylko ja wiem![]()