
Napisał
Tomek_KRK
To, z jakim autem przyjeżdża klient- jest mało istotne. Istotne jest to, w jakim stanie oddajesz mu samochód. Jeśli sobie kiedyś wymyślisz prowadzenie serwisu samochodowego to bardzo szybko się nauczysz jednej prostej zasady - nim zamontujesz klientowi cokolwiek, co jest nieoryginalną częścią w danym aucie, wytniesz filtr, zrobisz chipa, generalnie wykonasz jakąkolwiek usługę wykraczającą poza standardowy zakres napraw przewidziany przez producenta - możesz mieć potem na głowie człowieka z pretensjami, że mu zepsułeś samochód, bo:
- gdzieś wyczytał, że tak się nie powinno robić
- auto jeździ jego zdaniem gorzej, niż przed naprawami
- w serwisie powiedzieli, że to szkodzi silnikowi
itp.
Wiem, że to nie do pojęcia dla niektórych z tego forum (jak widać po wypowiedziach w tym temacie), ale tak po prostu jest. Sam miałem różne nieprzewidziane sytuacje, których nawet jakbyś nie wiem jak knuł i jak się zabezpieczał - po prostu nie przewidzisz. I potem ktoś, komu to auto naprawiałeś, przyjeżdża ze słusznymi poniekąd pretensjami. Połowa sukcesu, jeśli możesz naprawę wykonać jeszcze raz i usunąć defekt. Gorzej, jeśli w międzyczasie np. doszło do poważnego uszkodzenia jednostki napędowej. Wtedy wyciągasz grzecznie pieniążki z kieszeni i sponsorujesz klientowi np. nowy silnik. I uwierz mi - są firmy, które płaciły ciężkie tysiące złotych za odrobinę swojej "inwencji", nie będąc w 100% pewnymi ich skuteczności oraz BEZPROBLEMOWEJ pracy zamontowanej części. Kwestia tylko trafienia na kogoś, kto będzie umiał i będzie chciał dochodzić swoich praw.
- - - Updated - - -
Tak, kolega zupełnie na poważnie. Ok - sprawdziłeś, przetestowałeś, zastosowałeś takie rozwiązanie - ok. Ja sprawdziłem i przetestowałem najpierw rozwiązanie inne. Potem sprawdziłem rozwiązanie inne - też działa. Teraz wiem, że mogę stosować bez obaw oba rozwiązania. Czym się różni moje podejście od Twojego? Bo Ty uważasz, że jedynym słusznym w tym przypadku rozwiązaniem jest wywalenie klapek i tyle. Reszta to rzeźba, naciągactwo, itp. Ja zakładam możliwość istnienia równolegle takiej procedury i takiej - obie są skuteczne, obie można przeprowadzić w taki sposób, że przez długi okres nie będzie problemu z samochodem.
I nadal do Ciebie nie trafia tak prozaiczny argument, jak widzimisię klienta. Przyjedzie klient, uprze się, że bez klapek jest gorzej i możesz mu naskoczyć. Będziesz wkładał nowy kolektor z klapkami, na własny koszt. Bo inaczej gość ma możliwość wymuszenia tego na Tobie drogą sądową, lub też mniej sympatyczną dla otoczenia.