Ja sie spotkałem też z czymś takim że pewna firma (chyba od ceramiki) ze śląska pozbywała sie swoich flotowych aut z dniem zakończenia gwarancji. Co najdziwniejsze auta szły do serwisu i wymieniano jak leci wszystko co serwis zakwestionował czyli raczej dużo. Logiki i ekonomiczności w tym nie widzę. Choć z drugiej strony podobno na przetargi ustawiały sie tłumy i auta schodziły po cenach wyższych niż rynkowa. Mimo przebiegów po 200-250tyś. Tylko że oni Skodami i Toyotami śmigali.