Witam wszystkich,
wróciłem właśnie ze sporej podróży po naszych koślawych drogach moją piękną 166.
W trakcie podróży zahaczyłem o chyba najgorsze drogi w naszej ojczyźnie. Wszystko przekopane lub zniszczone. Auto potrafiło już przy 50 km/h wpaść w tak głębokie "skakanie" od skrajności w skrajność, że chwilami uderzało lub ocierało podłogą o miejsca pokryte asfaltem (a może to był kamień ;/).
Nadmienię tu, że starałem się uważać i jeździć możliwie ostrożnie.
Podjechałem dziś do mechanika, żeby sprawdził czemu tak się działo.
Diagnoza - zawieszenie do wymiany CAŁE!
Koszt - 5 000 za części + jeszcze sporo za robociznę.
I tu rodzi się moje pytania:
Czy można jakoś zminimalizować koszty?
Czy zestaw naprawczy istnieje i czy zda egzamin?
Co mogę zrobić, żeby wydać mniej - znacznie mniej!
Jaka jest szansa, że przy wymianie tylko gumowych elementów i zrobieniu geometrii, zawieszenie będzie sprawne?
Czy te poliuretanowe zamienniki są rzeczywiście lepsze (wytrzymalsze)?
Co sądzicie o wykorzystaniu używek (części aluminiowe, gumy i amory nowe)? Jest w ogóle sens?
Jaką konfigurację polecacie? Może na allegro macie jakieś zestawy?
Dla jasności, cały spód jest suchy. Niema wycieków.
Ale koła tylne już są w takiej pozycji /-\ (wg. diagnostyki kąt wynosi -3.0 st. a winien być maks. -1.0 st.)
Na litość boską, od zakupu do dziś minęło nieco ponad 2 miesiące, przy czym nie kupiłem trupa, a ja już wydałem na naprawy i wymiany ponad 4000 złotych! (Oleje, filtry, cały rozrząd, opony, pompa wody, diagnostyka, wymiana siłowników przy tylnych szybach, nowe wszystkie hamulce)
Jeśli wymienię zawieszenie, wsadzę nową szybę przednią (grad zdołał ją uszkodzić. koszt wymiany 400 zł) i wymienię pompę oleju w silniku której łańcuszek zaczął się tłuc (nówka tylko z ASO, ok. 900 zł + robota!!!) to przebiję cenę zakupu auta!
Poza tym nie mogę sobie pozwolić na takie wydatki.
Czy mogę liczyć na pomoc i odpowiedzi?
Z góry dziękuję i pozdrawiam!