Wcześniej miałem 2.7 v6 i szczerze powiem, że moc drzemiącą w aucie wykorzystywałem tylko wtedy gdy jakiś golfiarz z tyłu przyklejał się na zderzak żeby się "spróbować". Większość jednak czasu patrzyłem na wskaźnik spalania chwilowego, który ciągle oscylował między 10 a 15 l/100 km. Średnio i tak wychodziłem 11 / 100.
Wielokrotnie wlekąc się w długich kolumnach samochodów z prędkością 50km/h zastanawiałem się jaki jest sens v6. W końcu takie cinquecento 0.9 też tyle potrafi jechać, a spali połowę albo jeszcze mniej. A trzymać auto po to, żeby cieszyć się jak głupi słuchając dźwięku v6 albo żeby pokazać golfiarzowi, że gnojówkowozem 1.9 tdi nie ma szans - nie widziałem sensu. Teraz sam mam gnojówkowóz 1.9 i mi wystarczy, spalanie na poziomie 7l / 100 i wystarczająca moc 150 KM. Brakuje mi jedynie tej elastyczności, którą dawała v6, czyli 70km/h i turlanie się na 6 biegu. No i dźwięku v6 też brakuje
W Alfach paliwożerność v6 jest porażająca i musisz sobie zadać pytanie - czy jeżdżąc po zatłoczonych polskich drogich chcesz wydawać tyle kasy na jazdę i tak z prędkością 50 km/h.