Co wy z tym katalizatorem??? To nie ma żadnego związku z dymieniem!
Pomysłu jego wycięcia nie będę komentował.
Czy poziomy płynów się zmieniają?
Co wy z tym katalizatorem??? To nie ma żadnego związku z dymieniem!
Pomysłu jego wycięcia nie będę komentował.
Czy poziomy płynów się zmieniają?
tu jest zagadka ciekawa ubywa chłodzącego ale znalazłem wyciek przy termostacie jak na chłodzący i takie dymienie to trochę moim zdaniem za dużo dymu i jest właśnie gęsty jak olejowy a nie mgła za długo utrzymuje się w powietrzu - jutro jestem umówiony u kumpla garaż na odludziu odepnę wydech i pohałasuję trochę będą nowe informacje.
Jeśli chodzi o katalizator to słyszałem właśnie za jak się go zaleje olejem to juz dymi na amen to po 1 po 2 mniejsza przepustowość spalin i zwiększa się ciśnienie na turbo co może prowadzić do jego uszkodzenia
A moim zdaniem ubywanie chłodziwa to oznaka padniętej uszczelki pod głowicą, a być może samej głowicy.
Nie mówię że nie ale:
Zatkany katalizator ( nie w 2,4JTD 10V) może powodować zwiększenie dawki paliwa w celu jego przepalenia - ze względu że to nie pomaga dawka ta jest stale utrzymywana co przy ubogiej mieszance przez zbyt niskie ciśnienie powietrza doładowanego skutkować może biało błękitnym dymem nie dopalonej mieszanki.
Żeby powstał taki efekt musi być mierzone poprzez rurkę ciśnienie przed katalizatorem ja nie mam więc to jest nadal zagadka. Do jutra będę myślał. Po odpięciu wydechu jak będzie dymić ściągam głowice.
Przy głowicy lub uszczelce dymienie nie powinno być od początku od zimnego ?
kolejne testy kolejne wyniki.
Mianowicie:
dopalony samochód do około 90 stopni pracuje ok na wolnych rozgrzał się i nie puścił żadnego dyma.
po dodaniu gazu do 4k obrotów i przytrzymaniu go tak chwile zaczął kopcić
puszczam gaz zostawiam go na wolnych chwile popracuje dymiąc i znów przestaje całkowicie
Czy może to być efekt podniesienia temperatury układu wydechowego czy podniesienia temperatury głowicy i większej przepuszczalności oleju do cylindrów.
Nadmieniam że wcześniej zaczynał dymić już od 70 stopni i dymienie na wolnych było ciągłe.
Mi sie wydaje ze silnik do roboty ale niech oceni ktos kto bardziej zna sie na rzeczya olej znika ? czy nie ??
wydech juz jest całkiem suchy ? tzn z sadzy ,czy jeszcze mokry z oleju? przerabiałem to w swoim na szczescie skonczyło sie tylko na turbinie i katalizatorze. Autem zrobiłem po nocy na trasie Bielsko -Cieszyn ponad 100km trzymajac obroty powyzej 3000 i moze cos wypalił ale po zdemontowaniu i tak było mokro w katalizatorze. wkur... sie i go wywaliłem jak reka odjał przejechałem juz ponad 4000km po wymianie i wydech ładny z sadzy , jedyny minus zapach spalin jak z Kamaza
Wydech jest z sadzy nie jest mokry. Oleju nie ubywa ubytek płynu był zlokalizowałem i zrobiłem, ale nie wiem czy to jedyny. Teraz nie mogę jeździć bo ktoś inteligentny zwinął mi przednia blachę, wiec nie potestuję, chyba ze na parkingu.
Sprawę dziś zgłosiłem na policji, i dopiero za jakieś 2 tygodnie załatwię nowe blachy bo w poniedziałek jadę z roboty na delegacje a jutro mam przegwizdany dzień i wolnego wziąć nie mogę.
Naprawa alfy znów odłożona na tydzień - zaczyna mnie to dołować.
dziś ponowne testy odpalamy od 0 stopni do 90 zero dymu. Przy rozgrzanym silniku dodajemy gazu podnosimy obroty i tak je utrzymujemy i po jakimś czasie ponad 1 minut zaczyna pojawiać się biały dym, który po powrocie na niskie obroty powoli zanika aż znów przestaje dymić. Pierwsze takie zadymienie potwornie duże, każde następne jest już mniejsze. Jutro może uda się kolejny raz odpalić i wykonać kolejne testy.
Płyn zachowuje się normalnie czyli zagrzanego przybywa - oleju nie ubywa.
Podpięty komp FES 3.5 nie chce pokazywać mi ile powietrza powinno turbo dawać, pokazuje ile daje ale nie mam do czego przyrównać.
Tyle na dziś.
Chyba zacznę szukać silnika.