
Napisał
piotrpo
Wariant pierwszy:
Samochód stoi na 4 wagach działa na ziemię z jakąś tam siłą, mierzoną przez każdą z wag. Suma tych sił (razy G, ale to szczegół) musi być równa masie samochodu (*G) inaczej samochód albo by się zapadał pod ziemię, albo zaczął unosić w powietrze.
Wariant drugi:
Wyłączamy 2 wagi zapisujemy wynik z tych włączonych, wyłączamy te spisane, włączamy te wyłączone, spisujemy wyniki sumujemy - wynik identyczny z poprzednim.
Wariant 3:
Szalka wagi jest wyżej niż podłoże, samochód najeżdża na nią i unosi się o 2cm z jednej strony. Rozkład sił się zmienia i mierzona oś wywiera nacisk mniejszy niż w poziomie, samochód przejeżdża, mierzony jest nacisk na drugą oś. Waga będzie zaniżona - oczywiście. (eksperyment - wnieść szafę po schodach i sprawdzić, czy lepiej być u góry, czy na dole) Tak mierzona waga będzie zafałszowana, tylko przy założeniu tych 2cm błąd będzie w naszych warunkach pomijalny (10-20kg) Można to policzyć (różnica poziomów + rozstaw osi + rozkład mas na osie + wysokość środka ciężkości, ale szczerze - nie chce mi się...
Pomiar wagi podczas przejazdu faktycznie nie ma znaczenia, bo to żaden pomiar - zawieszenie pracuje, waga raz pokaże więcej innym razem mniej.