Dla sprzedającego być może sprzęgło chodziło ok bo jeździł jakiś czas i się przyzwyczaił a kupujący skoro sam napisał że zauważył że auto telepie przy ruszaniu to dla mnie sam jest oszustem że chce jeszcze cokolwiek od sprzedającego uzyskać.
Nie wierzę ze sprzedający nie zauważył różnicy w pracy sprzęgła, musiałby być jakiś kulawy, jeżeli ktoś spory kawałek czasu jeździł danym autem to chcąc nie chcąc widzi że coś się zmienia na niekorzyść bo szarpanie nie jest naturalnym objawem i nie można się do tego przyzwyczaić.......także sprzedający na pewno wiedział że coś tam się dzieje.
Druga sprawa że kupujący zawierzył pewnie temu sprzedawcy że niby jest z tym wszystko ok.... i teraz ma nauczkę na przyszłość że jak coś go niepokoi to albo powinien udać się z tym autem na jakąś stację diagnostyczną albo po prostu zrezygnować z zakupu.
Ludzie czemu kupującego wyzywacie od oszustów? Sam sie nie znał, to skąd miał wiedzieć czy tak ma być czy nie. Zauważył ale nie zareagował. Zluzujcie te wywody, nie obrażamy nikogo,po co>? Trzeba pomóc człowiekowi i doradzić co ma zrobić by wyszło na dobre. A wiekszośc jak widzę, po kupującym jedzie jak po burej...
a druga połowa po sprzedającym dla odmiany jedzie. Marconi właśnie tutaj mylisz się. Kupujesz auto ,jeździsz rok ,drugi ,trzeci sprzęgło się zużywa ,ty tego nie dostrzegasz bo jeździsz nim codziennie ,sprzęgło nie pada tak że w poniedziałek jest ideał a we wtorek nie można wbić biegu,a budzisz się w momencie aż u kogoś w takim samym aucie zauważysz że jednak sprzęgło może chodzić lepiej
Ostatnio edytowane przez jarek1986 ; 01-04-2013 o 22:34
Tak najlepiej umyć rączki zaraz jak odjedzie klient i udawać że nic tam się nie działo. Sorry ale dla mnie to ewidentnie sprzedawca chciał się pozbyć auta przed nadchodzącą kosztowną naprawą, pech chciał że się wysypało prędzej niż załozył sobie. Jak by pojeździł miesiąc to już by nie mógł mieć pretensji do sprzedawcy, wiadomo użytkowanie nowego właściciela, ale po pół godzinie? Nie wierzę w przypadki. Chyba powinien się z nim dogadać i podzielić koszta na pół i koniec. Stało się, szkoda biadolić i tak każdy ma swoje zdanie i go będzie bronił. Osobiscie jak bym z takim sprzegłem sprzedał auto i wiedział bym że liche, to bym zwrócił część kosztów kupującemu. Chyba nie warto sobie robić wstydu i olewać ciepłym moczem zaraz po zakupie.
Auto jest 98' jtd i pewnie kosztowało 5000 a kupujacy oczekiwal igły z salonu. Nie przesadzajmy, realnie jeśli w aucie jest do roboty tylko sprzeglo to i tak bedzie sukces.
Nie wiem, ale jak dla mnie sprawa jest prosta. Kupując samochód mamy dwa rodzaje usterek, diagnozowalne i niediagnozowalne. Wiadomo, że zawieszenie można oblukać, zmierzyć grubość lakieru itd. Tutaj możemy dosyć dokładnie sprawdzić samochód. Silnik i skrzynia to jest loteria bo co, będziemy rozbierać to na części pierwsze żeby zobaczyć jaki jest stan faktyczny? Silnik i skrzynie bierzemy bardziej na jakieś niepokojące odgłosy czy niewłaściwą pracę.
Tak jak napisałem wcześniej akurat w tym przypadku bardziej bym to rozpatrywał w kategoriach pecha. Czy uderzać do sprzedającego o zwrot kasy? Myślę, że mimo wszystko warto, niech odda na same graty i wszyscy będą w miarę zadowoleni.
Ja miałem już kilka aut i jest złota zasada przy kupowaniu samochodu. Jest coś co Cię niepokoi? Odpuść. Ktoś może powiedzieć "No ale w taki sposób samochodu można szukać rok". Dokładnie. Z bratem szukaliśmy Punto II w Warszawie gdzie jest tego full na sprzedaż a auto kupiliśmy chyba po trzech miesiącach przeglądając po drodze paręnaście egzemplarzy... ale jeździ i wszystko jest ok i chyba o to w tym chodzi...
Ostatnio edytowane przez Luktoja ; 02-04-2013 o 06:35
Kupowałem 7 samochodów ,wszystkie od strzała jedynie alfa jako 3 ,odpukac wszystkie ok, unikam aut świecących sie wszędzie jak baranie jaja moja podstawowa zasada
![]()
strach sprzedawać auta normalnego a jak ktoś sprzedaje z wirusem??
Po tygodniu gość przyleci i powie panie coś za ulepa mi sprzedał. Turbo żre olej, tarcze to chyba z plasteliny 2 może 3 razy mocniej przyhamowałem ( zapomniał dodać że przy okazji wpadł głęboką kałużę ) i się powyginały a o sprzęgle nie wspomnę, śmierdzi jak cholera... i co w tedy?? Oddajecie kasę a może dzielicie się kosztami po pół hee??