Rośnie obecnie popularność aut elektrycznych i hybrydowych, ale powiedzcie co się stanie, gdy padną akumulatory dziś sprzedawanych pojazdów. Ile to potrwa 6-8 lat i nagle okaże się, że trzeba produkować akumulatory na potrzeby aut starych i na potrzeby nowych, produkowanych na bieżąco. Czy nie okaże się, że przy kosztach wymiany baterii, dawne dokuczliwe wydatki typu: koła dwumasowe, wtryskiwacze piezoelektryczne, turbosprężarki, czy pękające głowice, będą tylko ciepłym wspomnieniem? Jak myślicie?