Bilans jest taki, że "wszechwiedzący czytacz Internetów" kupił i jeździ, a samozwańczy szeryf wszystkich mechaników i przyjaciel pomocy drogowej już trzeciego szrota ciąga na lawecie. Także jak widzisz, życie weryfikuje faktyczną wiedzę i pokazuje kto coś wie, a komu się tylko wydaje. Trochę pokory chłopcze.Zawsze można wsadzić graty z gównolitu do środka i nawet wszystkowiedzący czytacz Internetów się nie gapnie. I też może do domu nie dojechać.
Tu nie chodzi o to czy ktoś będzie płakał, tylko czy ktoś zdecyduje się na zakup samochodu, którego zanim zacznie się używać uszczupli portfel o 50 000 zł. Bo za tę kwotę jest wiele ciekawych aut i trochę można sobie poprzebierać.Albo płacz, że kupili auto w dobrym stanie, ale za 45 kafli i teraz nie mają na felgi czy opony