
Napisał
dpar
Tak. Jej trwałość to około pięć lat, potem może zaczynać sprawiać problemy, które przez wielu są ignorowane prowadząc w rezultacie do kosztownego w naprawie uszkodzenia silnika. Jeśli w ogłoszeniu pojawia się informacja o jej wymianie, to można liczyć, że świadomy użytkownik zdawał sobie z tego sprawę i dokonał wymiany profilaktycznie. Jeśli brak jest takiej informacji, to zakup staje się bardziej ryzykowny już na etapie weryfikacji ogłoszenia. Bo to nie jest coś, co zweryfikujesz w czasie oględzin pod domem, czy w czasie przeglądu na SKP.
Jeśli nie było problemów, to napisz to w ogłoszeniu - dla wielu świadomych kupujących będzie to cenna informacja, albo po prostu wymień tę uszczelkę za kilka zł.
Magil to człowiek, który trzeci raz kupuje ten sam model samochodu i nie zauważa, że turbina dogorywa przez co wraca do domu na lawecie. Po takiej kompromitacji nie odważyłbym się komukolwiek w czymkolwiek doradzać, tym bardziej w kwestii silnika którego nigdy nie użytkował i swoją wiedzę opiera na tym co w internetach przeczytał (jednocześnie krytykuje na prawo i lewo każdego kto robi dokładnie tak samo jak on). Zresztą jego wypowiedzi świadczą o nim samym. Porównywanie ewentualnej eksploatacji 2.0 JTD z niesprawną uszczelką do braku znaczka na błotniku, to już nawet ciężko skomentować na poważnie. On nawet nie rozumie, że może chodzić o eksploatację z uszkodzoną uszczelką, dla niego główny problem to jej wymiana.
i
To w końcu kupione i po raz pierwszy zarejestrowane pod koniec 2013 roku, czy w 2013 roku miało 189 000 km? Data pierwszej rejestracji oznacza datę pierwszej rejestracji auta w ogóle, a nie pierwszej rejestracji w Polsce. Jak rozumiem samochód kupiony i zarejestrowany w 2011 roku, a następnie odkupiony, sprowadzony do Polski i tu zarejestrowany w grudniu 2013 roku. Tylko z ogłoszenia to nie wynika.
Dalej zaznaczasz w ogłoszeniu "pierwszy właściciel" choć auto miało dwóch właścicieli. Ogłoszenie z różnymi takimi nieścisłościami, trąci po prostu handlarzem który udaje osobę prywatną, tym bardziej, że podajesz cenę netto, a nie brutto co się rzadko zdarza w przypadku sprzedawców prywatnych.
Gdybym wiedział, ze to twoje ogłoszenie, to bym się nie odzywał. Wrzuciłeś link, to myślałem, że chcesz kupić. To napisałem co wzbudza moje wątpliwości.
Zdaniem niektórych geniuszy na tym forum, to lepiej w ogóle się nie odzywać. Tylko po co w takim razie temat dotyczący oceny ogłoszeń, gdzie jedyne co można powiedzieć na temat danego auta to jakie wątpliwości wzbudzają zdjęcia czy wytknąć nieścisłości w opisie?!