Nie dla idei. Po prostu mieli chlew w swoich bolidach. Auta były zaniedbane. A zatrzymywali się ludzie z różnych grup społecznych. Pamiętam dwa wyjątki - piękna Croma kolesia, który miał salon tatuażu w Liege i jechał na wczasy na Lazurowe oraz mniej okazały Golf x-generacji. Tego zapamiętałem, bo oprócz tego, że miał czyste i pachnące auto, to na dodatek pierwszy raz w życiu zobaczyłem zmieniarkę CD.
Ale nie upieram się, może zmienili podejście do swoich wyścigówek. Cóż, teraz mają stolicę zjednoczonej Europy.