Nie można odwołać spisanego oświadczenia o winie.
Co do amortyzacji części - to niezgodne z prawem, ubezpieczyciel pewnie będzie próbował taki numer zrobić, ale można to bardzo łatwo podważyć. Kasa ma być oddana za nowe fabryczne części i tyle.
Nie można odwołać spisanego oświadczenia o winie.
Co do amortyzacji części - to niezgodne z prawem, ubezpieczyciel pewnie będzie próbował taki numer zrobić, ale można to bardzo łatwo podważyć. Kasa ma być oddana za nowe fabryczne części i tyle.
Właśnie o to chodzi, że często wykorzystuje się niewiedzę ludzi.
Natomiast przy kwocie na rękę musi być kolega świadomy, że będzie ona pomniejszona o Vat. Przed wyceną nic nie kupuj raczej jeśli nie wiesz ile Ci dadzą bo możesz się zdziwić na niekorzyść. Gdyby czegoś nie chcieli zaliczyć to pisz odwołania do skutku. W razie czego możesz postraszyć naprawą w ASO to może ich zdopingować do lepszej wyceny przy opcji gotówki.
i przed wizytą rzeczoznawcy, zmień te "łyse" opony na inne, żeby rzeczoznawca się nie czepiał, że Twoje auto było w złym stanie technicznym, bo może szukać dziury w całym, a opony to jedna z pierwszych spraw które oglądają mimo, że to Ty nie jesteś sprawcą.
pozdr i powodzenia
O oponach prawda. Kup nawet używki ale z dobrym bieżnikiem.
Ja bym w ogóle nie bawił się w gotówkę - raz, że tracisz 23% na samym starcie już, dwa, że nie zawsze się to opłaca. Ja bym wstawił do warsztatu i tyle.
Mnie tez chcieli dac zamienniki, tłumaczac ze jest jakas deryktywa ze czesci musza byc tej samej jakosci (miec ten sam atest jakosci). Wystarczyło ze postraszyłem sądem i wypłacili mi tak jak powinni. Wiec jak ma ci wyplacic PZU ogolnie problemów nie będzie, ale fakt faktem że żerują oni na niewiedzy ludzkiej.
MTU ma wypłacić ale to nie ma znaczenia jaka ubezpieczalnia. Wszędzia starają się klienta orżnąć tyle, ile się da. Plus taki, że nawet po wypłacie odszkodowania możesz zgłosić zastrzeżenia i muszą je uwzględnić i dopłacić brakującą kasiorę. Mi właśnie w MTU przeszło bez problemu.
Zgłosić może każdy szkodę poprzez infolinie. Zresztą chyba tylko tak można to zrobić. moja mama zgłaszała szkodę w dniu mojego wypadku (ja byłem w szpitalu) mimo tego, że ja byłem jedynym właścicielem. oczywiście ubezpieczalnia będzie zaniżała maksymalnie koszty i robiła wszystko żeby wypłacić jak najmniej. Najlepiej chyba byłoby oddać auto do naprawy. będzie najbezpieczniej. Mnie oskrobali o ok 8000 zł. Sprawa wylądowała w sądzie i dalej zobaczymy. Sprawdzaj całą dokumentację i zostawiaj wszelkie papiery i listy otrzymane od nich. Mi np dopisali 100 000 km przebiegu więcej żeby obniżyć wartość auta o 4000 zł
Jeżeli chodzi o szczegóły z dokumentacją itd to pisz na priva mogę Ci opowiedzieć dużo więcej, bo mam spore doświadczenie z maja (niestety). Uległem wypadkowi, w którym auto było poszkodowane w 75% wartości. Mogę Ci powiedzieć co i jak
Wrzucam obiecane zdjęcie:
Jak widać nic wielkiego się nie stało.
Zgłosiłem już się do ubezpieczyciela i teraz czekam .
Nowe opony mają być jutro( Toyo T1R).
Okazało się ze niezbędny jest dowód rejestracyjny przy oględzinach, więc jutro jadę do starostwa po odpis lub ksero kopie.
Gdy wystąpią jakieś komplikacje przy wyliczaniu odszkodowania to dam znać.
Wrzucę też zdjęcie po naprawie , ale pewnie to trochę potrwa.
mozna, ludzie kombinuja zwlaszcza jesli mieli pasazera, pomrocznosc jasna jak to u naszych politykow etc i z winy robi sie wspolwina, najlepiej aby byla policja
jesli chodzi o OC to w tej chwili sady kazda sprawe orzekaja na korzysc poszkodowanego tzn. jesli podasz TU do sadu na pewno dostaniesz VAT z powrotem, takze jesli masz czas i ochote z nim walczyc z VATem nie bedzie problemu, co nie zmienia faktu, ze przez opcje warsztatowa wycisniesz wiecej kasy zwlaszcza przez ASO