wymiana na chybil trafil to raczej nie jest dobry sposob.nic nie piszesz czy robiles kiedykolwiek diagnoze u fachowca od alf..
wymiana na chybil trafil to raczej nie jest dobry sposob.nic nie piszesz czy robiles kiedykolwiek diagnoze u fachowca od alf..
Były inne wcześniej. Teraz 159 i 156 oraz 155 do sprzedania.
AFIK nie raz i to u różnych, sprawa QBUSa jest dokładnie opisana na forumNapisał lesio146
.
FORZA ITALIA !
najlepiej sprawdzić całą drogę jaką przebywa powietrze od wlotu do silnika. Przyczepiłem się do tego lewego powietrza, bo u mnie tak było (tylko były gorsze objawy - obok falujących obrotów kompletny brak mocy, gaśnięcie silnika itp.) A brało mi lewe powietrze tam, gdzie kolektor ssący łączy się z blokiem silnikaNapisał QBUS
Byłem u dwóch fachowców w Krakowie - we Wróblowicach i na Saskiej.Napisał lesio146
Auto było podpinane niezliczoną ilość razy pod kompa - nie ma żadnych błędów (ani zapisanych, ani błędu bieżącego czujnika).
Do ASO jak pojadę to za diagnozę pt. "na pewno przepływomierz i sonda lambda" zapłacę 250 złotych.
Zarówno na Saskiej jak i we Wróblowicach widzieli na własne oczy objaw (i mimo, że nie bezpośrednio to rozkładają ręce i słyszę ciągle tą samą śpiewkę "przepływkowo-sondową").
Usterka jest cholerna - albo coś gdzieś od czasu do czasu nie styka (na tyle, krótko, że komp nie łapie błedu, lub z czujnika, którego błąd komputer nie wykrywa), albo jakiś czujnik ma usterkę, która pojawia się i znika.
Książkę serwisową przeczytałem chyba ze 20 razy, co gdzie i jak steruje to znam już na pamięć. Wiem, które czujniki są powodują zapalenie marchewy po odpięciu, a które nie, jak komputer robi recovery przy awarii któregoś z nich, bez działania których w ogóle się nie da jechać...
Po prostu masakra jest straszna, a ja jestem już u kresu sił.
A czyli już w tym miejscu. We wtorek uczulę mechanika, żeby to dokładnie sprawdził. Dzięki za radęNapisał Rosik
.
widocznie sa to faktycznie ROZNI :mrgreen:Napisał currahee
Były inne wcześniej. Teraz 159 i 156 oraz 155 do sprzedania.
Panowie.
Dzisiaj przyuważyłem dodatkowy objaw. Zaraz przed fazą na opadanie obrotów, kiedy stoję na skrzyżowaniu przez chwilę widać minimalne falowanie obrotów na biegu jałowym.
Wygląda to tak: stoję sobie, auto ma ładnie idealne 900 obrotów. Nagle wskazówka zaczyna DELIKATNIE się poruszać 900-1000-900-800-900-1000. Zaraz po tym jak ruszę i wrzucę na luz to obroty spadną za nisko. Tak jest przez jakiś czas dopóty naprawdę mocno nie przygazuję (aż prawie do odcięcia) - to pomaga, ale nie zawsze. Podobnież jak się zatrzymam, obroty spadną za nisko, ale nie ruszam tylko postoję parę sekund to w 90% później już nie faluje (na następne 2 dni)...
Ja próbuję sobie powiązać jakiś czujnik z takimi objawami (oprócz przepływomierza i sondy lambda, krokówki, elektromagnesu wariatora, świec i kabli rzecz jasna, które sprawdziłem i są sprawne), ale jakoś nie bardzo mogę sobie dopasować, który to mógłby być...
BTW - mam przepływomierz 4 pinowy, a obok niego w rurę wkręcony taki plasticzek z wtyczką dwupinową. Wyjąłem ten plasticzek i jest tam na końcu taka główka plastikowa - przypuszczam, że to dodatkowy czujnik temperatury zasysanego powietrza. Jego odpięcie nie powoduje zgłoszenia błędu przez komputer.
Tak, to jest czujnik temperatury zasysanego powietrza. Odpięcie go powoduje ustawienie przez Motronica'a stałej wartości temperatury równej 20 st. CNapisał QBUS
Czyli właśnie tak jak myślałem. Dzięki za info.Napisał xaraf
A odpięcie/uszkodzenie tego czujnika jakie może dawać objawy?
Odgrzewam temat.
Jestem w fazie wymiany czujnika położenia wałka rozrządu.
Obecnie jeżdzę na odpiętym elektrozaworze sterującym wariatorem (to co już kiedyś pisałem) i tym czujniku wałka (myślałem, że auto nie będzie jeździło, ale o dziwo jeździ, tylko pali się kontrolka CHECK ENGINE).
I przy takiej konfiguracji nie faluje (jest super idealnie - przy podpiętym samym czujniku wałka faluje, ale bardzo minimalnie).
W czwartek będziemy z moim mechanikiem wymieniać ten czujnik (trzeba niestety znowu zrzucić rozrząd, pasek i koło na wałku wydechowym).
Jeżeli to nie pomoże to odpinam elektromagnes i będę jeździł bez zmiennych faz - auto zachowuje się wtedy trochę inaczej, ale ciągnie raczej tak samo no i nie będę musiał patrzeć non stop na obrotomierz czy czasem nie zgasł. Po prostu już mam tego serdecznie dość...