kiedyś w warszawie też wjechałem w sporą dziurę. Wyszedłem z samochodu przekonany że nie ma koła. Ale nic. Opona spoko. Powietrze nie schodzi. Pojechałem. samochodu nie ściąga. Dopiero 2 dni później na trasie przy większej prędkości zauważyłem drgania kierownicy - skrzywiona felga 17". Nie dało się już wyciągnąć kasy na prostowanie od drogowców ( z tego co mi powiedział policjant)