159 1.9 JTDm 16V '06 => 2.2 JTS '07 => 1750 TBi '09 => 3.2 JTS Q4 '06 => 159 2.2 JTS '08, Nuova Bravo 1.4 T-Jet '10
Kolego żaden warsztat nie podejmie się takiej naprawy, bo ubezpieczyciel orzekając szkodę całkowitą nie wyraża zgody na naprawę w trybie rozliczenia bezgotówkowego. Co prawda poszkodowany ma prawo naprawiać swój samochód, ale płaci z własnej kieszeni, a dopiero później może domagać się zwrotu kosztu naprawy od ubezpieczyciela (jednak nie więcej niż wartość auta przed szkodą).
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
Dlatego wyraźnie, napisałem o życzliwości i empatii, które to pojęcia, jak widać, są Tobie całkowicie obce - to przez takich jak Ty i dla takich jak Ty, konieczne było wprowadzenie do przepisów, przepisu o "jeździe na suwak", bo dla mnie ten przepis jest całkowicie zbędny i mentalnie istniał od kiedy pierwszy raz wsiadłem za kierownicę, ale przez takich ja Ty, faktycznie czasami trudno było "włączyć się do ruchu", z kończącego się pasa.
Nie mam najmniejszego zamiaru uwiarygadniać się zarówno przed Tobą, jak i przed nią - jeśli uważasz, że to bajka, to wyłącznie Twój problem, a dzięki takim jak Ty, towarzystwa ubezpieczeniowe, chwalą się tym, że wypłacają około 30% należnych odszkodowań, bo takie mamy nieuświadomione prawnie społeczeństwo, które już na samym początku uważa, że "się nie da" - jako ciekawostka, wygrałem w sądzie sprawę z urzędem miasta, o bezprawne pobranie opłaty w kwocie 500 zł za wydanie "Książki pojazdu", dla sprowadzonego przeze mnie samochodu, ma się rozumieć Alfy - co, też mam Wam wysłać linka, bo dla Was to "bajka"?
Dlatego, w pierwszej kolejności, trzeba walczyć o to w sądzie.
Dokładniej, do 105% wartości samochodu, w tzw. "uzasadnionych przypadkach", kiedy pojazd miał np. dodatkowe wyposażenie, które uległo zniszczeniu albo stanowi tzw. dodatkową wartość pozamaterialną.
nie karmcie trola. wystarczy, że robi syf w Hyde Parku.
Cyt.:
"Termin troll bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia. Nie każda bowiem kontrowersyjna, poruszająca trudne zagadnienia i mogąca kogoś bulwersować wypowiedź jest formą trollingu."
Dlatego w prowadzeniu dyskusji wskazane jest korzystanie z intelektu, który - jak wiadomo - wymaga, nie tylko posiadania, ale także umiejętności korzystania z mózgu...
A teraz do rzeczy. Składając pozew przeciwko ubezpieczycielowi, należy sprecyzować swoje żądanie, zwłaszcza zaś wartość sporu. Tę zaś można określić zlecając niezależnemu rzeczoznawcy sporządzenie rzetelnej wyceny szkody. Pozew z powództwa cywilnego składa się po wyczerpaniu innych, pozaprawnych sposobów wyegzekwowania należności (odwołanie, wezwanie do zapłaty). Zwykle kilka miesięcy oczekuje się na samo wyznaczenie terminu rozprawy, zaś na wokandę w sprawach cywilnych czeka się niejednokrotnie kilka lat.
Zatem jeśli ktoś dysponuje kilkoma samochodami, masą wolnego czasu i gotówki (koszty sądowe, wadium), to może sobie pozwolić na podjęcie walki w sądzie - jak to Waść określił - "w pierwszej kolejności". Wszystkim innym nie polecam takiego rozwiązania, bowiem parkowanie i zabezpieczenie uszkodzonego auta (w oczekiwaniu na termin rozprawy), generuje całkiem spore koszty. Ponadto z każdym miesiącem wartość pojazdu spada, a na dokładkę należy się liczyć z możliwością "odbicia piłeczki" przez ubezpieczyciela, który wskaże iż "długotrwały postój uszkodzonego pojazdu spowodował dodatkowe szkody (zalanie wodą, korozja, pogryzione przez szkodniki kable i tapicerka, zatarcie lub zapieczenie części ruchomych), co spowodowało znaczne uszczuplenie wartości pojazdu, w związku z czym zasadne jest uwzględnienie tego uszczuplenia, jako przyczynienie się poszkodowanego do powiększenia rozmiaru szkody".
Miłego dnia.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
tak jeszcze z ciekawości jeszcze zapytam, pamiętasz chociaż w którym roku miałeś tą sprawę w sądzie, co 3 miesiące trwała?
A, jaka jest wg Ciebie alternatywa - dać się oszukać i okraść ubezpieczycielowi? - to jest porada kogoś, kto ma pomagać w uzyskaniu sprawiedliwego rozstrzygnięcia w sporze z ubezpieczycielem?
Widzę, ze bardzo mocno skupiłeś się na tym, żeby odradzać dochodzenie swoich racji, ciekawe dlaczego.
To właśnie dzięki takim postawom, oni szczycą się tym, ze wypłacają 30% należnych odszkodowań - właśnie wtedy poszedłem do jednego z takich "doradców", który zażyczył sobie, bez względu na wynik rozprawy, 25% wartości spornej kwoty - wyśmiałem gościa i sam złożyłem pozew.
Chcecie dyskutować merytorycznie, to chętnie taką dyskusję podejmę, ale na głupie zaczepki, niczemu nie służące, nie będę zwracał uwagi, "jeśli pozwolicie".
To, kiedy gdzie i dlaczego, moja sprawa trwała tyle, ile trwała, nie ma żadnego znaczenia - jeszcze raz to powtarzam.
Każdy musi mieć świadomość podejmowanego ryzyka - pierwsze, co należałoby zrobić, a o czym pisałem, to uzyskać informację, nie od żadnego rzeczoznawcy, ale blacharza, który ewentualnie by to naprawiał, ile to będzie kosztować, bo moim zdaniem, to uszkodzenie nie jest wcale takie duże - chyba nawet prawy "jasiek" nie wystrzelił, a co za tym idzie, konsola i szyba czołowa są całe - błotnik, maska i zderzak, do kupienia w kolorze, za jakieś marne grosze, oprócz tego trochę dodatkowych gratów - ważne jest, czy samochód wymaga "ciągnięcia" na ramie.
Gdybyś szukał części, to znajdź w netcie Alfa Części z Ciechanowa, mają sporo gratów do ALF - był tez gostek w Ignatkach, pod Siedlcami, ale nie wiem, czy jeszcze jest i mam namiar do gościa z Radomia, który zajmuje się tylko Alfami i ściąga samochody na części z Anglii, kupowałem od niego silnik do 146.
Jeśli będziesz chciał dochodzić swoich racji, to napisz na priv - powiem Ci, co i jak, bo tu zaraz znajdą się mądrale, które "wiedzą lepiej", bo "słyszeli i czytali", ale tak czy inaczej, zacznij od oszacowania rzeczywistych kosztów naprawy, bez tego nie ruszysz.