ja z chęcią przygarnę taki czujnik bo mi po uszkodzeniu łożyska czujnik ścięło
jeśli ma ktoś wolny to odkupię za rozsądne pieniążki![]()
ja z chęcią przygarnę taki czujnik bo mi po uszkodzeniu łożyska czujnik ścięło
jeśli ma ktoś wolny to odkupię za rozsądne pieniążki![]()
W końcu wszystko będzie dobrze. Jeśli nie jest dobrze, to jeszcze nie koniec.
Mam taki (prawy przód o ile była różnica między stronami w boxerach bo w TS wedle katalogu była...). Mogę Ci go za 20 zł już z przesyłką odsprzedać. Czujnik jest cały i przed demontażem w aucie ABS działał.
---------- Post added at 23:51 ---------- Previous post was at 23:46 ----------
To popieram w 100% i niestety jest to tendencja wzrostowa. Rządzi tutaj zasada, że czego nie widać to nie opłaca się naprawiać...
Panowie, jako założyciel wątku prosiłbym żeby wypowiadać się jednak w kwestii problemów z czujnikiem natomiast pyskówki można sobie darować. Sam układ ABS może pomóc kierowcy na drodze ale i są sytuacje, gdy może zaszkodzić. Chyba nie ma sensu oceniać innych z punktu widzenia na sprawność tego, jak by nie było, opcjonalnego i do tej pory nie obowiązkowego systemu. Tym bardziej, że spora ilość właśnie omawianego modelu samochodu nie miała takiego układu i wcale nie są to samochody bardziej niebezpieczne.
Hmm, czytam te wywody "jak to drzewiej bywało" i nie wiem, śmiać się, czy płakaćCzytam dalej o kierowcach, którzy "potrafią bez ABS-u...", reakcja dokładnie taka sama, jak poprzednio. Przypomnę kolegom, że pierwsze samochody jeśli w ogóle posiadały hamulce, to dawało się za ich pomocą zatrzymać "samochód" jadący z prędkością 15 km/h na odcinku ca 15 m, czy to znaczy, że mamy wrócić do takich rozwiązań? Od 1 lipca 2006 r. wszystkie nowe samochody osobowe oferowane w Polsce muszą mieć w wyposażeniu standardowym układ ABS - tak stanowi prawo i wierzcie mi, gdyby "odpukać" wjechał we mnie ktoś, kto sobie odłączył ABS, nie miałbym najmniejszych skrupułów, żeby "zedrzeć z niego ostatnią koszulę". Chcecie eksperymentować, jedźcie na zamknięty tor i nie tłumaczcie mi, że "jacyś paranoicy" zamontowali w samochodzie coś, co może się wyłącznie zepsuć. Tak, jak nie jestem zwolennikiem obowiązku zapinania pasów, bo sami sobie będziemy winni, jak nie jestem zwolennikiem, można nawet powiedzieć, że świadomym przeciwnikiem całodobowej jazdy na światłach, tak nie przyjmę argumentów, że "ktoś potrafi bez ABS-u" i dla tego go sobie odłączy, albo nie będzie naprawiał, bo go nie stać - gdyby nie było Cię stać na oponę, jeździłbyś bez albo na łysej? Jak masz niesprawny samochód (brak ABSu, w samochodach fabrycznie w nie wyposażonych, jest niesprawnością) to postaw go na kołki - przepraszam, ale trochę się poirytowałem.
Się janio tak nie irytuj bo po co sobie ciśnienie podnosićCiekawe czy Ty masz w swoim aucie sprawne wszystko na 100%.
Ciekawość to pierwszy stopień do... wiedzy - gwarantuje Ci, że gdybyś chciał się o to założyć (jestem do dyspozycji), to od razu możesz przygotowywać stawkęJedyna obecnie niesprawność alfiszona, to minimalne ubytki płynu chłodniczego, niesprawność zdiagnozowana (minimalna nieszczelność chłodnicy, która nie powoduje nawet wycieków, bo momentalnie odparowuje) - zamówiona nowa chłodnica, czekam na przesyłkę.
Bardzo rzeczowy komentarz - gratuluję.
Jeśli będzie pasował to wezmę. Miałbyś ewentualnie jakieś zdjęcie?
---------- Post added at 02:01 ---------- Previous post was at 01:52 ----------
Kolego szanowny nie pleć bzdur na publicznym forum. Układ ABS do tej pory nie jest układem obowiązkowym tak jak i dla przykładu poduszka powietrzna. A że ciężko juz kupić samochód bez jednego i drugiego wynalazku nie znaczy, że się nie da. Jak masz ochotę jeszcze podyskutować to pokaż najpierw ten przepis, który nakazuje montowanie ABS'u.
ABS daje spory plus w postaci możliwości kierowalności pojazdu w momencie maksymalnego hamowania ale ma też pewien minus w postaci wydłużenia niekiedy drogi hamowania. I mi osobiście kilka razy zdarzyło się mieć nogi jak z waty po tym jak ABS odciął mi hamulce:/