Ja miałem tak.Parę lat temu wjechałem facetowi do bagażnika. Poprostu, miałem dwoje szkrabów kłócących się ze sobą na tylnym siedzeniu. Staliśmy w tym czasie na czerwonym, zmiana świateł ,ja jedynka, gaz . W tym samym czasie chcąc uspokoić dzieci odwróciłem głowę do tyłu i walnąłem w Tipo jadące przede mną.
Co się okazało, wyjechał bez kierunków autobus z zatoczki, tipo zahamowało a ja nie widziałem. To było koło 11. O 16 pojechałem na pogotowie bo trochę bolała mnie szyja. Tam prześwietlenie-brak usterek-i gipsowy kołnierz na dwa tygodnie.Po dwóch tyg. zaświadczenie o zakończonym leczeniu i do PZU.
Nie chodzi tu może o korzyści z ubezpieczenia ,ale póżniejsze powikłania jakie mogą z tego tytułu powstać. Papier jest cierpliwy. RTG wcale nie musi nic pokazywać,a boleć może zawsze.
Ważne ,że tobie nic nie jest. Auto to tylko blacha.