A czytałem gdzieś, że włoskie radiowozy wyposażone były w silniki 2.4 JTDm. Chyba że to jakiś tajniacki
Ale mniejsza o to, auto dostało solidnie w tyłek. Dla mnie te 18 tys. to sporo przesadzone. Przebieg śmieszny jak na stan wizualny i 5 lat.
A czytałem gdzieś, że włoskie radiowozy wyposażone były w silniki 2.4 JTDm. Chyba że to jakiś tajniacki
Ale mniejsza o to, auto dostało solidnie w tyłek. Dla mnie te 18 tys. to sporo przesadzone. Przebieg śmieszny jak na stan wizualny i 5 lat.
159 1.9 JTDm 16V '06 => 2.2 JTS '07 => 1750 TBi '09 => 3.2 JTS Q4 '06 => 159 2.2 JTS '08, Nuova Bravo 1.4 T-Jet '10
Z pol roku temu widzialem ja na wloskiej stronie z ogloszeniami. wystawiona byla za 3.5 tys ojro. sluzyla i do obejrzenia byla w Rzymie. nawet moj brat dzonil i pytal o nia. rzeczywiscie to byl samochod policyjny. polizia municipale. (cos jak nasza straz miejska). jesli chodzi o przebieg to z tego co pamietam pokrywa sie z tym z wloskiego ogloszenia. (choc moge sie mylic bo byla podobna tez biala i tamta miala cos pod 200 tys ale reki nie dam sobie uciac ktora jest ktora bo nie pamietam.) wloch mowil ze owszem kompletne wnetrze do wymiany kilka elementow pod lakier ale zarzekal sie ze mechanicznie jest "tutto bene". z tego co kojarze to na wloskich zdjeciach miala felgi alu takie jak ma nasza policja 17 cali. a no i jeszcze wowczas miala radio.
rzeczywiscie zdeczydowana wiekszosc radiowozow Carabinieri i Polizia stradale to silniki 2.4. wiele z nich to Q4.
Wlosi to niedbaluchy i fleje jesli chodzi o ich prywatne samochody. a co dopiero jesli chodzi o samochod firmowy/sluzbowy...
jestem w Rzymie co miesiac przez 4-5 dni wiec rozne samochody tam widzialem.
choc nie powiem bo sam osobiscie znam kilku wlochow ktorzy za cholere nie pasuja do stereotypow i rzymskiej rzeczywistosci motoryzacyjnej...
ojoj, byloby przy niej roboty wiem coś o tym bo sam kupilem rozbitą alfę za śmieszne pieniądze w belgii,
plus jest taki ze kupilem ja z ubezpieczalni , sprawdzilem i wiem że przebieg nie jest kręcony i jest od 1 właściciela,
za same czesci naprawe i malowanie włącznie z nowym kokpitem i poduszkami wynioslo mnie juz ponad 20 tys zł, ale robie dla siebie więc nie żałuje żadnej złotówki,
najwięcej kasy idzie na szczegóły, a że jestem człowiekiem który zwraca uwagę na każdy najdrobniejszy szczegół niestety ulegam i kupuje wszystko
Pozdrawiam