JTD "się spisuje" na niskich obrotach, ale niekoniecznie to lubi. Silniczek lepiej trzymać trochę powyżej 2000 obrotów (maksymalny moment ma w tych okolicach), chociaż podobno daje to trochę w tyłek przegubom. No, ale sam silnik przy takiej jeździe chodzi o wiele lepiej, ciszej i kulturalniej, niż przy duszeniu go w ekodrajwingu.

Sam silnik jest zajefajny, w długiej trasie bije każdą benzynę na głowę jaką jeździłem na głowę. Nie wiem jak V6, ale niskoobrotowy silnik z wysokim momentem jest nie do przecenienia na długą jazdę. Do jeżdżenia po okolicy to już co kto lubi.

Gdybyś zdecydował się na JTD (polecam), to zwróć uwagę na turbinę czy nie wyje podejrzanie głośno. Znajdź w okolicy jakąś większą górkę i na 3 albo 4 depnij ostro z niższych obrotów i trzymaj aż do czerwonego pola. Jak zaświeci się kontrolka silnika (nawet jak silnik nie straci mocy) to mogą być problemy z zapieczonymi sterownicami zmiennej geometrii (miałem tak u siebie), ew. jakieś problemy z ciśnieniem paliwa bądź czujnikiem przeładowania. Jest tu nawet temat o możliwych przyczynach świecenia się tej kontrolki. Czujniki to pół biedy, ale regeneracja turbiny potrafi szarpnąć po kieszeniu.

Sprawdź też w logach przepływomierz. Wiadomo, auto może całkiem sprawnie jeździć nawet z lekko walniętym, ale nie wiadomo jak długi tak jeździ i co to zdążyło namieszać w silniku. Jeżeli to będzie nowszy diesel to tak samo na kompie sprawdź korekty wtrysków (czyszczenie jednego to ~150 PLN, regeneracja to już ~600, a jak się sypnie to z 1500 za nowy).

No i zobacz jakie błędy wyskakują po podpięciu komputera.

Chyba tyle co do JTDka. Silnik polecam na trochę dłuższe trasy, do miasta może faktycznie lepiej rozejrzeć się za benzyną.

Co do ceny to koledzy wyżej mają trochę racji, ale tylko trochę. Dzisiaj jeden z nas umieścił informację o sprzedaży przedliftowej AR 156 za 11000. Auto z nowym lakierem, pakietem stylizacyjnym, odpicowane i w ogóle bajer. Idealnie (sądzę ) sprawne. Za 11000! 6-7 tysięcy za normalnie użytkowany samochód, bez bajerów, ale nie zgniły z każdej strony z "czymś" do zrobienia to już w miarę normalna cena. 156 to jednak już stary samochód, przedliftowe wozy mają już często ponad 15 lat. No i nie są też znowu aż takie nadzwyczajne, żeby kosztować nie wiadomo ile.