temacik wałkowany już nie raz. Alfa w Polsce chyba nigdy nie będzie miała dobrej opinii skoro wszyscy na nią psioczą ale nie z własnego doświadczenia a z opinii znajomego znajomego który ma brata a ten ma znajomego którego wujek kupił Alfę i sprzedał bo się sypała nawet po naprawie. Ano się sypała jak się taniochę zastosowało do naprawy. Alfa nie znosi pół środków albo ją kochasz i dasz jej to co najlepsze albo szykuj się na ciągłe niespodzianki.
Fakt coraz więcej Alfa się ostatnio pojawiło. Z jednej strony fajnie bo może będzie nas więcej ale z drugiej Alfa traci na wyjątkowości. Większość nowych właścicieli kupiło je bo fajnie wyglądają i nie mają pojęcia z czym to się je. Tym samym wizerunek Alfy może się zmienić a najbardziej obawiam się tego o czym wspominał Gabor. Alfa staje się obiektem zainteresowań umcyków przesiadających się z golfów astr i innego niemieckiego pospolitego złomu.
Moi znajomi już przyjęli do wiadomości że tylko Alfa się liczy, wystarczyło jak zobaczyli w domu flagę i kombinezon w bagażnikui wiedzieli że ze mną jest coś nie tak i nie traktuje tego auta jak toczydełka a raczej jak członka rodziny. A najbardziej ich dziwi to że Alfa jeździ i się nie psuje. Większość ma auta niemieckie i raczej częściej w nich grzebią. Kumpel ostatnio kupił vw vento ucieszony na maksa przecież to dobry grunt pod tuning. Raz z nim i jego kobitką wybraliśmy się gdzieś a na parkingu on wyskakuje do niej z pytaniem: Kochanie i co który lepszy? na co ona że Alfa, zdziwiony zapytał dlaczego? odpowiedź była jak najbardziej prawidłowa: Bo to auto ma coś w sobie a twoje jest zwykłe
mina kolesia bezcenna