To może lepiej wziąć w najem długoterminowy nowe auto i poza kosztami paliwa nic użytkownika nie obchodzi?
To może lepiej wziąć w najem długoterminowy nowe auto i poza kosztami paliwa nic użytkownika nie obchodzi?
Gdy Alfa stoi w serwisie gdzie jest Romeo? Szuka części...
Koledzy ale bez przesady z tą awaryjnością w 2.4. Jeśli nawet jakaś część jest trochę droższa niż w 1.9 to nie wymieniamy ich co parę dni żeby aż tak narzekać. Pewnie że jeśli będziemy wyliczać każdy litr oleju czy innego płynu to kwotowo wyjdzie trochę więcej niż 1.9, ale z mojego punktu widzenia jak chce się mieć mocniejszy silnik to musi trochę więcej kosztować i koniec. Natomiast wcale mnie nie stresuje ewentualna awaryjność bo jakoś przez dwa lata jeszcze się nie zawiodłem na tym aucie. To już wcześniejszy TS w 156 był bardziej stresujący i delikatny.
Ostatnio edytowane przez misterdiabolo ; 02-08-2017 o 22:45
Dokładnie niektórzy piszą o awaryjności i kosztach utrzymania a wogóle ich nie maja tylko gdzieś tam usłyszeli, wyczytali... Koszty są troszkę większe porównując do 1.9 150km wiem bo wcześniej miałem, ale są to paliwo, raz do roku większa ilość oleju i przy zakupie może klocki, tarcze i koszt robocizny rozrządu ale robimy to raz i spokój na jakiś czas... Ja pomimo większych kosztów utrzymania jak już wcześniej pisałem do 1.9/2.0 bym się już raczej nie cofnął, 2.4 ma przewagę nad nią wg. mnie w jeździe autostradowej, cichszy motor przy wyższych prędkościach, dużo lepsze hamulce, lepsza skrzynia no i co najważniejsze nie słychać tego klekotu 4-ro cylindrówki tylko fajny pomruk
Tylko niestety tak to już jest, że ktoś kupuje sobie 2.4 niekiedy w cenie niższej od 1.9, cudownie odmłodzona po przekroczeniu granicy no i w ekstra promocyjnej cenie bo oczywiście handlarz nam prezent zrobił a później rodzą się opinie, że Alfa awaryjna itd... Według mnie ciężko kupić godny polecenia egzemplarz powiedzmy z roku 08/09 za poniżej 30tyś, a jest ich wiele na portalach i ludzie je kupują bo przecież nie są nienormalni i nie będą przepłacać o powiedzmy 6tys![]()
Ostatnio edytowane przez marcin_ldz ; 03-08-2017 o 00:09
[QUOTE=dpar;2004439]A czego konkretnie nie rozumiesz?
2. Mimo tego, że samochód jest praktycznie idealny, usunięcie drobnych pierdół i zaniedbań które zostały po poprzednim właścicielu + bieżące utrzymanie jest kosztowne.
widzisz , np. tu . co to za ideał skoro potrzebujesz na jego ,odnowe (usuniecie pierdół i zaniedban )pięciocyfrowej wyplaty
a bieżące utrzymanie raz zrobionego idealnie auta kosztowne nie jest ,no chyba ze robisz rocznie 100tys.
Ja wydałem przez 2 lata na części 2 tys złotych. Czyli nie zbyt wiele licząc że jest w tym rozrząd, uszczelnienie kolektora, klocki, koło pasowe i wahacze góra. Do naprawy mam niestety alternator co mnie martwi, że stało się to przy tak małym przebiegu.
Przyznaję się natomiast, że na forum zaraziłem się motoryzacyjną hipochondrią. Jak to głowica ci nie padła? A panewki jeszcze nie stukają? A pompa oleju jeszcze pompuje? A jak korekty? Do auta nie wsiadam bez komputera, co chwila wyłączam radio, żeby posłuchać czy wtryski nie klepią, czy turbo nie świszczy etc.....
Nie mam tego w żadnym innym aucie a mam jeszcze dwie marki w garażu. Muszę się leczyć....przez odcięcie od foruma![]()
Gdy Alfa stoi w serwisie gdzie jest Romeo? Szuka części...
A ile rzeczy udało Ci się "jako tako naprawić" zamiast wymieniać na nowe? Padła Ci już chłodnica oleju czy jeszcze nie? Lubi po pewnym przebiegu poszczać. Używek jak na lekarstwo, zamienników brak, nowa 1200złJak się udała polatać bo rozszczelnienie jest małe to wyjdzie nas niecałe 100zł jak nie trzeba kupować oryginał. Węże wspomagania? tez czasem nie zakuwałeś w hydraulice zamiast kupować nowych? Również zamienników brak, jako, że często się rozszczelnią to używek w dobrym stanie praktycznie nie ma. Nowy jeden kosztuje 800zł
I znów jak się uda polatać i zrobią to dobrze zapłacisz niecałą stówkę jak już jest za mocno przewalony trzeba kombinować z dorabianiem lub udać się do ASO
O takich niuansach właśnie pisze jak ktoś jest kumaty sporo rzeczy ogarnie i zrobi to taniej, a jak nie to będzie płakał i płacił i tego trzeba być świadomym. jeśli ktoś bierze to pod uwagę będzie miał super auto jeśli nie to będzie wylewał żale w internetach
![]()
No kolego piąteczka widzę że nie jestem sam
Ja mimo spooorej już sumki włożonej w auto (ok. 15kpln) nadal ciągle mam problemy, i niestety auto już niedługo pójdzie do "mirka handlarza" a szkoda bo 159 od zawsze mnie kręciła, a teraz to już nawet mi się nie chce nią jeździć, bo boje się że znowu się zdupi.... Ostatnio trasa z Tarnowa do Katowic to z duszą na ramieniu nie przekraczając 130k/h
Fakt może trafiłem na zajechany egzemplarz, ale czy można w tym aucie wszystko zajechać?? bo ja już chyba wszystko wymieniłem, znaczy nie wszystko bo w kolejce jest skrzynia biegów hahah
Tak sobie czytam i widzę, że większość ma straszny ból z kosztami utrzymania. Nasuwa się pytanie czy każdy z narzekaczy, przed zakupem, zrobił sobie listę części i ich koszta potrzebne do doprowadzenia samochodu do stanu na najmniej dobrego, samochodu z przebiegiem 150tyś i wyższym. Nie mówię tu o używanych częściach tylko nowych a najlepiej oryginalnych bo tylko w ten sposób można w miarę realnie zobaczyć koszty utrzymania. I jeśli kogoś na to stać to niech wtedy samochód kupuje. Ludzie. Kupujemy samochody używane, których wiek wskazuje, że będą się psuć, zużywać, i które będą wymagały coraz większych nakładów w stosunku do ich wartości. Jeśli ktoś chce niskie koszty utrzymania niech jeździ samochodem popularnym np. Skodą i tyle. Nie każdy musi jeździć samochodem z wyższej półki. Pzdr.