Podpinam się. Podobny problem. Ostatnio nie jeżdżę codziennie, a auto stoi pod chmurką. Po nocy, i przy powiedzmy -10st C(lub niżej) jest ciężko lub nie idzie alfki odpalić.
Najgorzej miałem w sobote - auto zostawiłem na parkingu na lotnisku i poleciałem na parę dni na delegację. Po powrocie, nauczony doświadczeniem pogrzałem świece ze 3 razy (czekając jeszcze z 5-10 sek po zgaśnięciu kontrolki świec). tym razem nie łapało nawet. więc znów to samo i znów klapa. kolejny raz, minimalnie zaczęła łapać, ale nie zapaliła. Przy kolejnych podgrzaniach zaczął słabnąć akumulator, przy odpalaniu natomiast choinka błędów i znów porażka. kolejnej próby już nie szło zrobić - aku zdechł.
Na szczęście gość z parkingu miał dyżurny akumulator na takie wypadki, podpieliśmy się kablami i próba. znów 3 grzania i nieudana próba. chyba ze 2 razy jeszcze takie cykle powtarzałem aż w końcu alfka odpaliła.
Tylko że jak "chodziła" to aż trzęsło kierownicż - wibracje jakby ktoś wiertarką udarową wiercił w aucie - nigdy czegoś podobnego nie doświadczyłem.
chwilę poczekałem ale zero poprawy. ruszyłem powoli w drogę licząc że jak się rozgrzeje to będzie lepiej. po paru minutach faktycznie największe wibracje zniknęły, ale auto i tak dziwnie chodziło (choć mocy raczej nie brakowało, mam na myśli raczej wibracje).
po ok 80km zjechałem na stację bo i tak przy lotnisku już miałem rezerwę i kupiłem dodatek, chyba Sky DD się to nazywało, wlałem porcyjkę (+50% extra ponad instrukcję) i zalałem świeżym paliwkiem. po przejechaniu 15km auto zaczęło normalnie działać - wszelkie dziwne wibracje zniknęły. uznałem że poprzednie paliwo, musiało być nie do końca dobre (jeśli kogoś interesuje to na BP, stacja w B-B na Cieszyńskiej, zwykły Diesel tankowany w styczniu, więc powinien być zimowy).
Byłem ciekaw czy po nocy będzie coś lepiej. Następnego dnia rano jednak problemy z odpalaniem te same (ok 8-10 grzań świec) - ledwo udało się odpalić zanim zdechł akumulator.Tym razem jednak nie było już "trzęsawki", przynajmniej jeśli chodzi o paliwo pewnie problem został załatwiony dzień wcześniej wlaniem dodatku i lepszego paliwa.
Pierwsza rzecz, to wiedziałem że poprzedni aku (Wg historii miał 4.5 roku oryginał 90Ah 440A) trzeba wymienić, skoro po przejechaniu trasy 100km w sobotę, na tyle mało się musiał podładować. znów dziś było kiepsko odpalić - i dopiero po jakiś 10 grzaniach się udało, znów ledwo zanim zdechł aku.
Nowy aku już założony (Bosch S5 77Ah 780A). Skoro i tak już grzebałem w aucie, postanowiłem przetestować świece. Najpierw jak zakładałem aku w hurtowni, zmierzyłem oporności do masy- wszystkie miały ok 2Ohm (przy silniku nagrzanym do ok 60st C).
Po przyjeździe do domu, i odczekaniu 3h, wróciłem do auta aby pomierzyć prąd przepływający przez każdą ze świec po włożeniu kluczyka - taki test uznałem za bardziej wiarygodny i testujący cały obwód, a nie tylko świecę (i to zimną).
Okazuje się że każda najpierw (pierwsze 1-2sek) pobiera ok 11-13A i ta wartość dość szybko spada do ok 8-9A w zależności od świecy, i tak przez ok 12-15 sek aż do czasu kiedy słychać wyraźnie klik przekażnika (puszka obok filtra paliwa). Nie mam doświadczenia/porównania, czy takie zachowanie jest 100% dobre czy coś trochę już jest nie tak ze świecami. Dla mnie takie wyniki tylko wykluczają ewidentne uszkodzenie świec lub układu sterowania ich grzaniem, bo w końcu jakoś tam działąją i przy takich poborach prądu muszą się grzać, pytanie tylko czy wystarczająco? Może ktoś może się wypowiedzieć, np czy świeca w AR159 nie powinna mieć większego prądu albo np utrzymywać go na mniej więcej stałym poziomie podczas całego cyklu grzania?
Co ewentualnie jeszcze mógłbym sprawdzić? Może wykręcić świece? może coś jest przybrudzone (np jakiś nagar?)
Dodam że 2 zimy temu odpalałem zawsze "na dotyk" nawet po nocy przy -23st C rano, ale już w zeszłym miałem duże problemy przy -10C, i teraz to samo. Ok. 1.5 roku temu wymianiałem filtr paliwa, raczej nie sądzę żeby był problem z filtrem (przejechałem ok 20kkm od tego czasu).
---------- Post added at 15:50 ---------- Previous post was at 15:48 ----------
O ludzie, ależ ja piszę długie eseje. Komu się będzie chciało to czytać? Muszę się bardziej streszczać następnym razem![]()